Sprzed dwóch dni:

HAITI UPDATE: What a day it has been. We spent most of it in a place called Leagone which is close to an hour outside of Port Au Prince and the town hit hardest by the quake. It was a remarkable trip. Unforgettable and informative. In addition to filming the trip I am shooting photographs for an upcoming book that I am releasing to raise much needed money for Haiti. On top of a detailed written account of this experience and the recollections of the time I spent here as kid the first two photographs I shot are a good example of what will be in the book. It will not only look at the devastating tragedy of last january but will celebrate the beauty and possibilities of this country and its people.

Oczywiście by Jared Leto
W innym wątku o Jaredzie dyskutowałyśmy o tym gdzie chłopacy są w tej chwili, ale że okazuje się, że wcale nie są to jakieś sielankowe, przynajmniej u Dżeja, wakacje postanowiłam założyć osobny wątek, w którym mogłybyśmy pisać o tego typu akcjach :) Osobiście jestem hmmm uciekło mi słowo - zachwycona/zadowolona? nie, to nie to. Po prostu podoba mi się to, co zamierza. Na jego stronie można zobaczyć też parę fotek, podejrzewam, że na fejsie są te same posty.

Ta notatka jest z jego bloga? Bo ja na blogu znalazłam tylko fotki...
Jared jest WYJĄTKOWY.Wiele gwiazd angażuje się w tego typu akcje(np. słynne ,,we are the world'').Ale nagranie piosenki,to nie wszystko.Jared jedzie na Haiti,ma gdzieś,że ponoć szaleje tam cholera(tak ostatnio mówili w radiu).Robi foty,filmuje i chce naprawdę pomóc tym ludziom!

No prosze jakie dobre serduszko nasz Dżeju ma :) Jak było to wielkie trzęsienie ziemi na Haiti kilka miesięcy temu to tez tam pojechał pomóc. I chyba nawet jakies koncerty odwołali z tego powodu.

A z tym gdzie jest to nie chciał się pochwalić chyba z 2 dni. Droczył się z fanami na twiterze żeby zgadli gdzie jest i jakieś podpowiedzi dawał ale chyba nikt nie zgadł

Ja myślałam,że jest w Meksyku.Ale żadne miasto mi nie pasowało...

A po co Shann do Meksyku pojechał tak wogóle?

I jeszcze jeden wpis :)

HAITI UPDATE: Spent the first half of the day in Cité Soleil. Came across a baby whose face and body had been very badly burned and had infection. We took her and her mother to the hospital (Medishare – UofMiami) with the help of Nicole from @globaldirt and Billy.

Jeśli faktycznie wyda tą książkę, bardzo chętnie przeczytam. I obejrzę dokument. Teraz to już nawet zapomniałam o tych jego ostatnich wybrykach :)

Może ma pokręcone pod kopułą ale dobry z niego człowiek zawsze był.
Dżej wrzucił na bloga 2 zdjęcia chłopca z Haiti:

aż się dziwię że ten chłopiec ma powód do takiego uśmiechu... Smutne jest to co się dzieje na świecie..

Jeśli ktoś nie ma nic tak jak ci ludzie to wydaje mi się, że mają więcej powodów do uśmiechu i radości - cieszą ich najmniejsze rzeczy. Pokręcenie to brzmi, ale może zrozumiecie o co mi chodziło.
Ciekawe ile osób go tam rozpoznaje.

Ja zrozumiałam o co Ci chodziło. Bo tak jest. Im masz mniej tym wiecej cie cieszy.

Myślę że ze swoim różowym irokezem lub niebieskimi włosami bardziej rzucałby się w oczy. Ale tam to ludzie mają chyba ważniejsze sprawy na głowie niż zwracanie uwagi na gwiazde rocka

Dlatego może tam zachować jako taką anonimowość, a już na pewno ciężko tam o natrętne fanki. Przyjemne z pożytecznym :P

W sumie to FG raczej tam nie spotka :P

O proszę, Jared też się przyłączył do pomocy. Jeśli wyda książkę na pewno będzie to coś godnego uwagi, wiemy przecież, że jego kreatywnośc nie zna granic.

Zdjęcie do ostatniego wpisu:
http://jaredleto.com/thisiswhoireallyam … eil-w-pic/

Daję linka, bo może nie każdemu odpowiada widok poparzeń i infekcji ;)

o raju.. okropnie to wygląda.. Takie to dzieciątko malutkie a tyle już przeszło..

Ale Dżeju jest na miejscu :P oczywiście tak sobie żartuję, bo tutaj nie ma się z czego śmiać, przykre to i straszne co niektóre osoby, a nawet setki i tysiące może spotkać. Nie mogę się doczekać tego, co J. stworzy. Na razie długo tam już nie zabawi, bo od 11 stycznia wracają na trasę.

Biedne dziecko;/ Też chciałabym pomagać ludziom pokrzywdzonym przez los, zwłaszcza kobietom i dzieciom. Czytałyście o aktach przemocy na Haiti? ;>

Nie...
Kurcze, pamiętam jak przed studiami chciałam wyjechać na wolontariat zagranicę. Potem te plany się gdzieś rozmyły i zajęłam się swoją rzeczywistością. Ale czasem jak sobie pomyślę o tym ile pomocy niektórzy potrzebują to coś we mnie pęka, takie jawne poczucie niesprawiedliwości. Teraz tak właśnie mnie na refleksje wzięło przez akcję J.

Wracają w trasę i z tego co pamiętam ponad 2 miesiące ciągłych koncertów już mają zaplanowane.

Ja też kiedyś myślałam o wolontariacie ale pomimo mojej wielkiej chęci pomocy chyba to nie byłby zbyt dobry pomysł dla mnie. Jestem zbyt wrażliwą osobą i widok ciągłego cierpienia dzień w dzień chyba za bardzo odbiłby się na mojej psychice. Ale może trzeba poświęcić siebie by pomóc innym?

Siulba napisał:

Nie...
Kurcze, pamiętam jak przed studiami chciałam wyjechać na wolontariat zagranicę. Potem te plany się gdzieś rozmyły i zajęłam się swoją rzeczywistością. Ale czasem jak sobie pomyślę o tym ile pomocy niektórzy potrzebują to coś we mnie pęka, takie jawne poczucie niesprawiedliwości. Teraz tak właśnie mnie na refleksje wzięło przez akcję J.

Wiesz,że jakieś pół godziny temu rozmyślałam o tym samym? Już kiedyś zaangażowałam się w Adopcję Serca-mam brata Anatola z Rwandy.

Videl: Spróbować chyba nigdy nie zaszkodzi. Może właśnie pomoc innym może przynieść człowiekowi szczęście?Każdy człowiek jest inny.Każdy ma swoje cele,wartości,zasady,pragnienia,uczucia.

Tak sobie myślę,że jeżeli w moim życiu coś pójdzie nie po mojej myśli,mogłabym zaryzykować.Gdybym mogła cofnąć czas,nie poszłabym na humana. Świat potrzebuje dobrych lekarzy...

Ja też chciałam być lekarzem długi czas. A potem naukowcem i pracować nad lekarstwami na śmiertelne choroby. Ehh a teraz już zupełnie od tego odbiegłam :) Ale zgadzam się z Tobą Monita, jeśli kiedyś coś mi w życiu potwornie nie wyjdzie i nie będę miała siły na nic, pojadę na taki wolontariat. Wydaje mi się, że nic nie wyciągnęłoby z poważnego dołka życiowego tak, jak świadomość, że komuś pomagasz, robisz coś znaczącego i dajesz komuś szczęście - już nawet przez samą obecność. Też jestem wrażliwa, chociaż różnie to bywa, trochę się wyłączyłam z tą wrażliwością, bo co za dużo to niestety też źle. Ale po paru miesiącach, roku czy tym bardziej dłuższym okresie czasu na takim wolontariacie, wydaje mi się, że nasze życie już nigdy nie byłoby takie samo. Pewnie nie miałybyśmy tylu problemów, które wydają się wielkie, a potem okazują się głupie. Ja na pewno byłabym inna, może doceniałabym małe rzeczy i czerpała z nich większą czy też jakąkolwiek radość.

Racja S. Inaczej byśmy już patrzyły na obecne problemy, które w porównaniu z katastrofami które dotykają ludzi na całym świecie są niczym. I może wówczas nauczylibyśmy się jeszcze tego co inni ludzie maja w naturze - cieszyć się z najmniejszej nawet rzeczy??
Patrzcie do jakich rozterek nas Dżej doprowadził? :)

Ahh co on z nam wyprawia :) Raz bulwersuje, raz śmieszy, pobudza wyobraźnię :D Ale bardzo się cieszę, że się mogłam na chwilę zatrzymać i pomyśleć o tym.

No i jak tu go nie kochać?? :)

Takie rozterki raz na jakiś czas są dobre. Jeszcze może jakoś pozytywnie na nas wpłyną a to wszystko będzie zasługa J. :D

Siulba dobrze mówisz. Tez jak patrzę na te obrazy to myślę sobie, dlaczego to jest takie niesprawiedliwe, że Ci ludzie muszą życ w takich warunkach i że nawet nic nie mogą zrobic za bardzo, tylko życ z tym :( Mi byle czego jest szkoda, a jak widzę, że taka jest ich codziennośc to serce się kraje. Nie mogę patrzec jak oni żyją tam, a jak żyją ludzie w takim Nowym Jorku. Oby jak najwięcej wolontariuszy, którzy zainteresują się takimi sprawami:)
Owszem, dobrze byc lekrzem, też chciałabym byc, pomagac a też płaca jaka, tylko, szkoda, że przedmioty, które trzeba miec w jednym palcu,aby byc lekarzem nie leżą koooompelnie, główna przyczyna..

videlchan napisał:

No i jak tu go nie kochać?? :)

Dokładnie :)

Może jeszcze się kiedyś na takim wolontariacie spotkamy. I będzie z nami Dżej pracował :D


Proszę, kolejne zdjęcie:

I ja narzekam, że muszę pranie załączyć w pralce...

I znowu gdybamy na temat spotkania z Dżejem :P wizja spotkania lub porwania jego dość często ostatnio się pojawia :P

widziałam przed chwilą tą fote bo na FB wrzucił. Ciekawe czy sam te foty strzela. Bo jeśli tak to na dodatek dobry fotograf z niego bo ciekawe ujęcie zawsze złapie

O tak, zawsze coś ciekawego strzeli tym swoim dobrym sprzętem.

Taaa np strzeli foty fankom spod Torwaru :P
dalej mnie to intryguje po co on to robił...

Prawdziwy artysta z niego :)

Czyżby przejadły Ci się te plany porwania go?:P

to raczej było moje spostrzeżenie które troche mnie nie pokoi skoro coś takiego nam siedzi we łbie cały czas :P

Może to kwestia wieku :P

Wiecie,co?zasami nasuwa mi się taka refleksja,że może tak miało być? Patrzcie: przez to trzęsienie i wybuch cholery cały świat(no,prawie) zwrócił uwagę na Haiti.Może to jakiś znak,że najwyższy czas,abyśmy zatroszczyli się o innych i pomogli im.
My narzekamy,że chodzimy do szkoły.Większość tych dzieci zamiast się uczyć,pewnie ciężko pracuje ;/

A ja Wam jedno powiem (napiszę).
Zawsze jak dzieje się jakaś tragedia to nagle okazuje się, że zainteresowanie poszkodowanym terenem wzrasta, ludzie potrzebują pomocy, cały świat przypomina sobie o istnieniu tego biednego, potrzebującego miejsca i zaczyna zgrywać wielkiego filantropa, organizując coraz bardziej spektakularne akcje międzynarodowej pomocy charytatywnej. Mija trochę czasu, nikt o niczym nie pamięta, a sytuacja tych ludzi tak naprawdę nie ulega zmianie.
Nawet my nie zauważamy, że system jest chory - martwimy się o Haiti (nie mówię, ze to źle, nie jestem jakąś fanką znieczulicy społecznej) ale tak na dobrą sprawę nie widzimy, co dzieje się na naszym podwórku. Niedawno słyszałam w wiadomościach, ze wiele rodzin z okolic Sandomierza, które w zeszłym roku ucierpiały w wyniku powodzi do dziś nie otrzymały pieniędzy z odszkodowań i wciąż mieszkają całymi rodzinami w jednym pokoju z bardzo przecietnymi warunkami.
I my chcemy ratować świat. Poważnie?

A J. udziela się w akcjach charytatywnych nie od dzisiaj, pamiętam czasy, kiedy chłopaki budowali domy w ramach habitat for humanity. Fajna sprawa i cieszę się, że to robią, jako autorytet dla wielu ludzi nawet powinni. A że to okazja to wykreowania pewnego wizerunku samych siebie... to już inna sprawa.

Nawet jeśli ich wizerunek odnosi z tego jakąś korzyść to i tak jakiś pożytek z nich jest. Pamiętam też tamta akcję kiedy domy budowali.
K owszem masz racje ale co my nic nie znaczący ludzie możemy zrobić?? Najczęściej by pomóc trzeba mieć kasę bo samymi dobrymi chęciami nie naprawimy wyrządzonych szkód

i kolejna fota Jareda:

Po części zgadzam się z Tobą K, ale nie potrafię na równi stawiać sytuacji rodzin z Sandomierza, a ludzi mieszkających na Haiti czy w jakimś innym niezwykle ubogim miejscu.

Z tego co kojarzę to mają już chyba koncerty teraz więc pewnie to już ostatnia fota od Dżeja z Haiti:

za 100$ można kupić książkę ze zdjęciami robionymi przez Dżeja i część będzie nawet podpisana... 100$ kurwa :haha:

Ale szczytny cel :haha: chytrusie :haha:

Jak wygram w lotka,to sobie to kupię ;D

Chyba ich porąbało z tą książką :haha:
Tzn, ok kogo stać, niech kupuje :D

Żałujesz 100$ na taki cel?? :P
Ale widać ze to on ustalał ceny bo wszystko co z Marsami związane zawsze u nich jest po wygórowanych cenach :haha:

Tym bardziej że całość idzie na pomoc dla Haiti a oni nic z tego nie będą mieć.
Ale ja i tak bym nie kupiła. :haha:

Zwłąszcza że prędzej czy później wszystkie fotki i tak trafią na neta :D
ale dla nas 100$ to zupełnie inna kwota niż dla Amerykanów. Taka smutna prawda

No właśnie.
A jak by to było na pomoc np. dla naszych powodzian to może bym nad tym pomyślała.
Tyle nieszczęść na świecie, że aż tak nad Haiti nie płaczę.

Tak się zastanawiałam gdzie to wrzucić ale jak zobaczyłam ten temat to musowo tutaj TO musi być :co jest:



Pierdolnęłam jak to zobaczyłam :haha:

:haha: nie mogę!Oł meen,dobre :D

Musiał się poprawić, normalna ... męska rzecz? :hm:

Poprawił sobie parówkę a ludzie (dziewczęta :haha:) wszystko wypatrzą :D

parówkę... :haha::haha: aczkolwiek tez nie widzę w tym nic nadzwyczajnego. nawet mu współczuję, że nie może się swobodnie podrapać czy co tam chciał zrobić :haha:
btw już myślałam, że J. znowu zrobił coś dobrego dla świata a tu taka niespodzianka :co jest:

Ale to jest dobroć dla świata fg!Mogą sobie popatrzeć na jego krocze :haha:

niewyżyta papryka!
jeśli chodzi o poprawki J. to ta była bardziej efektowna :cwaniak:
ale myślę, że to nie miejsce na takie tematy jednak :haha:
PRZEPRASZAM ZA OFF KAJGE :(

justimagination napisał:

niewyżyta papryka!

Jakaś sugestia justi?W tej kwestii wyłączam się ze świata fg :D

Cieszę się, że jestem dziewczyną i nie muszę sobie NIC poprawiac.

:haha:

Chyba , że piersi ale to już zupełnie inna sprawa :D

Ja tam czasem mam ochotę coś sobie poprawić :P Nie nawidzę ciasnej bielizny :P Ale żeby offa nie było, to powiem ze Jared często "tam" sobie musi coś poprawiać :D

To może różne rzeczy sugerować... :haha: Ale akurat dla niego to żadna dobroć :haha:

nacudja, nie wiem czy często musi sobie coś tam poprawiać ale na wielu wywiadach można zauważyć, że jednak ma tendencję do wpychania sobie łap między nogi ;D

Poprostu lubi to miejsce ... i ewidentnie lubi się dotykać :hm:

od razu tam skojarzenia o dotykaniu :rolleyes:
może ciagle ma zimne ręce i sobie je tam...grzeje?

:lol:

Sądzę, że jednak nie ręce tam grzeje :P Wiem, wiem, tylko o jednym ... :bla: :D

w sumie ja całkiem często grzeję sobie ręce miedzy nogami :huh:
a J... może ma taki odruch, tak samo jak z językiem :haha:

a co on ma z językiem bo nie kojarzę? :co jest:

To:http://www.youtube.com/watch?v=Ji8dZ6HnE2A

Ile Wy mi rzeczy uświadamiacie na które wcześniej kompletnie nie zwracałam uwagi :haha:

Języka nie kojarzysz? Przeca to praktycznie znak rozpoznawczy Pana L :D

Nie wiem czy to znak rozpoznawczy czy nie, ale dla mnie to nie było nic niezwykłego, że od czasu do czasu oblizał sobie wargi ;D
Zresztą nie za wiele mam okazji żeby tylko na niego patrzeć bo zazwyczaj jestem skupiona na S i T w nadziei, że znowu coś im odbije :co jest:

Hehe, też prawda. Ale po masie obejrzanych filmików, to oblizywanie zaczyna rzucać się w oczy :P A że Jay przeważnie gada to S i T muszą sobie jakos czas zorganizować, to sie wydurniają :D Im lovin it :D

A żeście offa nawaliły :jupi: ja bym to wrzuciła bardziej do tego wątku : http://www.thirtysecondstomars.pun.pl/v … php?id=150 :P no ale niech wam będzie :jezor: podsumowując proponuje zamknąć ten temat dopiero jak J. się jakaś dobrocią wykaże to kliknąć nowy :D

dystansik napisał:

A żeście offa nawaliły :jupi: ja bym to wrzuciła bardziej do tego wątku : http://www.thirtysecondstomars.pun.pl/v … php?id=150 :P no ale niech wam będzie :jezor: podsumowując proponuje zamknąć ten temat dopiero jak J. się jakaś dobrocią wykaże to kliknąć nowy :D

Święte słowa. :cwaniak: Chciałam to samo napisać, lecz mnie wyprzedziłaś

No i moje drogie żeście się doigrały :cwaniak:

Nie o każdej sławie można powiedzieć, że ma dobre serce. Ale widać, że Jared naprawdę angażuje się w różne akcje i wkłada serce w pomoc poszkodowanym. I to jest ważne.

Chyba ma dobry mięsień bijący mu w klacie. Przynajmniej tak myślę :D

Nacudja napisał:

Chyba ma dobry mięsień bijący mu w klacie. Przynajmniej mam tak myślę :D

:haha: no faktycznie dobroć dla świata!

Nacudja napisał:

Chyba ma dobry mięsień bijący mu w klacie. Przynajmniej mam tak myślę :D

http://i1137.photobucket.com/albums/n50 … o1_500.jpg

No i dobrze. Przynajmniej pomaga, a nie tylko zajmuje się sławą.

dobry mięsień ... :heart: też sądzę, że to dobry chłop.
samo to, że m.in. dzięki niemu mamy o czym gadać jest fajne :haha:

To ile w tym szczerej dobroci płynącej z jego serca a ile gry pod publikę/chwyty marketingowego nie mam pojęcie i nigdy się nie dowiem ale szczerze kit z tym ważne że pomaga nieważne czy robi to bo naprawdę tak czuje czy dlatego że musi bo to i tak ma duże znaczenie dla obdarowywanej osoby i za to jestem mu wdzięczna nawet jeśli tej wdzięczności nie jest wart to tyle w tym temacie który rozpoczęłyście :D dziękuje za uwagę :D

przeczytałam Twoje długi zdanie jednym tchem, bez przecinków itp. :haha:
I agree :D

justi widzisz kiepska stylistyka (lenistwo robi swoje) ale za to prawda :D

Tak, ja też akceptuje. Zdanie rzeczywiście bardzo proste, sensowne, co najważniejsze prawdziwe i dociera do człowieka. ;)

dystansik napisał:

To ile w tym szczerej dobroci płynącej z jego serca a ile gry pod publikę/chwyty marketingowego nie mam pojęcie i nigdy się nie dowiem ale szczerze kit z tym ważne że pomaga nieważne czy robi to bo naprawdę tak czuje czy dlatego że musi bo to i tak ma duże znaczenie dla obdarowywanej osoby i za to jestem mu wdzięczna nawet jeśli tej wdzięczności nie jest wart to tyle w tym temacie który rozpoczęłyście :D dziękuje za uwagę :D

całkowicie się zgadzam :)najważniejsze że pomaga i że robi to wszystko dla potrzebujących.Nikt nie wie tak naprawdę czy to szczere czy to chwyty marketingowe chyba jedynie tylko on.I się raczej tego nie dowiemy.Ale najważniejsze że angażuje się w te wszystkie akcje!

mam do was jedno pytanie, które nutruje mnie już od dłuższego czasu. nie wiem w jakim innym temacie mogłam to napisać, więc z góry przepraszam, jeśli zrobiłam to w złym. * - *
jared i shannon mają takie same tatuaże, które przedstawiają cztery znaczki. wiem, że oznaczają one ogólnie 30stm, ale który znaczek należy do którego członka ( lub byłego członka, mówię tu o mattcie ) zespołu? : >>

₪ - Jared, ø - Shannon, lll - Matt, ·o. - Tomo.

thanks a lot. : }

Ja mam jedno pytanie dotyczące Jareda: Tak wlasciwie dlaczego Dziadu??
strasznie mnie to zastanawia. Plz powiedzcie mi

Najprościej: Skrót od spolszczonego "Dżareda". Jakoś się przyjęło. Z wielu względów. Czasami nawet wyglądał jak "dziad" :P