Tuż przed ich grudniowym koncertem w Polsce spotkaliśmy się z grupą 30 Seconds To Mars. W specjalnym wywiadzie dla Wirtualnej Polski Jared Leto, Shannon Leto i Tomo Miličević opowiedzieli między innymi co jest inspiracją dla ich twórczości, dlaczego nie zamierzają zmieniać świata oraz jaką mają opinię o Polsce i polskich fanach.
Niech wrócą do Krakowa! ;) Kraków jest bliżej ;P
Podoba mi się,jak Tomo zaprezentował Dżeja ;)
A mnie się podobało jak Dżej coś tam z telefonem zrobił w trakcie wypowiedzi. Chyba rozmowę odrzucał :P
Ale jak zwykle odpowiadał tylko on i jak zwykle odbiegał odpowiedzią od pytania... A pytania całkiem dobre były. Najlepsze było to dlaczego J jest liderem. Ha wreszcie mu to ktoś w twarz powiedział :haha: tyle ze oczywiście i tak niedostaliśmy odp na pytanie :haha:
I stwierdzili, że w Polsce jest zimniej niż na kole podbiegunowym :haha:
A ja się dziwiłam że oni w czapkach siedzieli cały czas. Człowiek nabija się że dziwaczeją a im zimno było po prostu :haha:
Biedni, musieli na takie zadupie przyjechać zagrać koncert, w takie zimno :haha: I jeszcze ich po jakichś wywiadach ciągali :D Następnym razem koncert na bank będzie latem :D
Po koncercie u nas zafundowali sobie teraz koncerty w Meksyku i Australii bo się muszą wygrzać znów :D
Moja koleżanka jak widziała tamten wywiad w DDTVN to się mnie spytała czy on miał czapkę na głowie bo się wstydził tych niebieskich włsów :haha: teraz jej moge powiedzieć dlaczego
Ja bym pewnie też uciekła do ciepełka.
Ale że u nas jest zimniej niż na biegunie to chyba przesadzili :haha:
Niedługo powiedzą że w Polsce na misiach polarnych się jeździ
W sumie to mieli pecha że trafili na takie mrozy.. Jakby teraz przyjechali to by nie zmarzli tak
Ale jak sam Tomo dopowiedział. To z biegunem było dawno temu więc pewnie już sami nie pamiętają jak to było
W sumie cała Europa, no ta północna, ich mrozem powitała. A nie sądzę żeby w Warszawie było najzimniej :D
Grunt że chociaż po letnim Krakowie mają ciepłe wspomnienia :haha:
Może wcześniej tak wymarzli że u nas czuli to zmino podwójnie? Zresztą w Rosji chyba nie cieplej było..
Cieszę się ze tak miło o Krakowie mówili. I nas obgadali potem. No ładnie. Ale nie dziwie się. W końcu szok przeżyli że tacy zacofani ludzie jak my z europejskiej prowincji znamy się na ich muzyce
Ciekawe o czym tak potem dyskutowali, Tomo już dwa razy o tym mówił, więc chyba coś było na rzeczy :D
A my byliśmy tak zajebiści, że nas popamiętają na długo :haha:
A z drugiej strony tak zacofani ludzie nie mogą znać pierwszej płyty więc nie można im nic z niej zaśpiewać nawet jak proszą :/
Też jestem ciekawa. Może obgadali jak to jedna laska wywineła orła biegnąc za Dżejem?? :haha:
A tak wogóle to ten wywiad był przed czy po koncercie?
No wynika z tego że przed :D
No właśnie bo skoro zachwycali się tak że na Coke znaliśmy teksty piosenek a o tym koncercie nic nie wspomniali to nie wiedziałam czy dlatego ze się jeszcze nie odbył czy że się rozczarowali nim :P
Nawiedzony nigdy się z BB nie rozstaje :haha:
Dopiero udało mi się to obejrzeć. Muszę wysłać kwiaty autorowi pytań do zespołu, to raz.
Fajnie, że planują powrót ale żeby jakiś konkret podać to no fucking way. Jak zwykle :cwaniak:
J. nie tylko nie rozstaje się z Blackberry. On robi jej miejsce obok siebie na fotelu. To musi być prawdziwa miłość :haha:
Najlepsze było jak J zaczął odpowiadać na pytanie kończąc na filozofii, potem zabrnął tak daleko że sam nie wiedział na jaki temat rozmawia. :haha: Grunt to umiejętność odpowiadania na temat :cwaniak:
No i gdy na koniec dopuścił Tomo do głosu bo sam by tego nie wypowiedział :haha:
Typowy gest uczniaka ;P Facet się produkuje,a ten położy sobie telefon obok na fotelu i klika sobie jak gdyby nigdy nic ;P
Kajge napisał:
Najlepsze było jak J zaczął odpowiadać na pytanie kończąc na filozofii, potem zabrnął tak daleko że sam nie wiedział na jaki temat rozmawia. :haha: Grunt to umiejętność odpowiadania na temat :cwaniak:
Dokładnie, on się sam zajebał w tym co mówi :haha: Filozofia szkodzi.
Kajge napisał:
No i gdy na koniec dopuścił Tomo do głosu bo sam by tego nie wypowiedział :haha:
Identycznie jak było w przypadku zaproszenia na koncert w Warszawie:
Jared - We'll be playing at place called..
Tomo - TORWAR
Zawsze kochałam tą ich typowo amerykańską ignorancję wobec języków obcych :haha:
Ale J po rusku napierdziela, mógł się chłopaczyna przyłożyć :haha:
Ale Tomo za to plusy łapie :D
Bo Tomo nie jeste Amerykaninem z urodzenia, to trochę tłumaczy :cwaniak:
Po rusku...? Chodzi Ci o te dwa zdania które kiedyś powiedział w jakimś filmiku (coś takiego widziałam). To jeszcze nie znajomość języka :haha:
A'propos języków obcych. ,,Bad romance'' w wykonaniu Jareda jest zajefajne.Podoba mi się bardziej niż w wykonaniu Gagi.Ale jakoś nie jestem przekonana do tego momentu,gdy Jared śpiewa po francusku.Mam wrażenie,że wogóle się do tego nie przyłożył!;P Należy mu się solidny klaps w ten chudy zad! ;D
No dwa zdania ale gada a Polsku nie chce dziad :D
Chociaż Torwar i wirtualna do łatwych słów nie należy więc może bał się zbłaźnić :haha:
Kwestie po francusku wymamrotał pod nosem :haha: On ma jakiś uraz do obcych :D
No tak, w końcu samo wymówienie polskiej wersji "r" przez Amerykanów to już wyzwanie :cwaniak:
Na francuskim kompletnie się nie znam ale założę się, że fonetycznie ten fragment skopał :haha:
Po angielsku to każdy głupi potrafi :cwaniak:
Ja zdaję maturę z francuskiego.Już ja bym go nauczyła,jak się wymawia francuskie ,,r''. Nawet po niemiecku zacząłby paplać ;P
Bo Amerykanie i Brytole w większości chyba wyznają zasadę:po co się uczyć języków obcych,skoro i tak się dogadamy za granicą bez problemu?Niech inni uczą się angielskiego.
Czytałam ostatnio w TT,że Jared nauczył się tego rosyjskiego do roli w ,,Panu...''
Też tak słyszałam, w sumie grał tam Ukraińca ale żeby szpanował rosyjskim w serialu to jakoś nie zauważyłam :haha:
Właśnie o tym mówię. Tylko świat przyzwyczaił Amerykanów i Brytoli :haha: do takiego myślenia.
Taa, w filmie było Boże mój.
Chyba więcej nie pamiętam :haha:
Ja nawet tego nie pamiętam :haha:
To był taki moment zapadający w pamięć :haha: Nie da się go nie pamiętać :haha: zwłaszcza fankom J
Nie wiem czemu ale chyba już wiem o czym mówisz :cwaniak:
Moja ulubiona scena to i tak epicki upadek pod choinkę oraz życzenia Merry fucking Christmas. TEGO się nie zapomina :haha:
Kajge napisał:
To był taki moment zapadający w pamięć :haha: Nie da się go nie pamiętać :haha: zwłaszcza fankom J
o tak. Mnie się to wbiło w pamięć już za pierwszym razem kiedy J zbytnio jeszcze nie wielbiłam :P
Teraz to już na pewno wiem o czym piszecie :cwaniak:
a ja chyba nie :haha:
Siulba to znak, żebys obejrzała ten film jeszcze raz :cwaniak: