Videlchan - 2013-05-12 00:08:58

Czwarta płyta wzbudza wiele dyskusji nad zmianą stylu zespołu. Już samo 'This Is War' podzieliło Echelon na tych co lubią trzeci krążek, tych co nie lubią oraz na tych co obawiają sie co przyniesie kolejny. Już wiemy co przyniosło. Co więc o nim myślicie??

Ja z początku lekko byłam roczarowana gdyż ciągle sobie wmawiałam że usłyszę tu pierdolnięcie jak w s/t. Były to złudne nadzieje jednak nie pozwoliły mi sie od początku cieszyć tą płytą. Po przesłuchaniu UITA, Conquistador, Birth oraz kilku fragmentów piosenek  którymi chłopaki się z nami szczodrze podzielili przed premierą płyty zaczęłam zmieniać zdanie i nakręcać się na te zmiany. Owszem dwie pierwsze płyty i najnowszą dzieli przepaść jednak wciąż są to zajebiste piosenki przy których będę wesoło skakać podczas koncertów. Momentami mam wrażenie że niektóre kawałki są robione specjalnie pod koncerty i publikę. Czasem zmiany są potrzebne, niektórzy ich potrzebują. Marsiaki widocznie nie są takim zespołem który trzyma się wyznaczonego kursu tylko ustawia nowy. Ja twierdzę że oni ewoluują z każdą płytą szukając swego brzmienia. Czy kiedyś go znajdą??  Tego nie wiem ale wiem że będę z nimi cały czas podczas tej wędrówki :)

BrightBlack - 2013-05-18 10:38:43

LLFD rzeczywiście jest czymś nowym, z początku, gdzieś tam w głębi serca znienawidziłam Marsów za tą elektronikę, po usłyszeniu UITA byłam bliska śmierci, bo kompletnie nie spodobał mi się ten kawałek. Po głębszej interpretacji tekstu, po wsłuchaniu się w każdy dźwięk, polubiłam tę piosenkę i nie mogłam się od niej oderwać.

Conquistador pokochałam od pierwszego usłyszenia i ta piosenka aż do teraz jest moją ulubioną z czwartego albumu.

Co do tego czy jest to upadek zespołu, opinie fanów są podzielone, niektórzy stwierdzą, że rzeczywiście jest to upadek. Spotkałam się wiele razy z opinią, że jest to wielka komercha i tylko kasa się liczy. Że jak rockowy zespół może nagle zmienić styl i wprowadzić w swoje piosenki elektronikę?
Owszem, może. Przykładem są właśnie nasi bogowie z Marsa. Przeszli kompletną metamorfozę i mnie to coraz bardziej jara. Żałuję, że nie będzie mnie na koncercie, bo będą tam zarażać taka energią jak podczas wcześniejszych koncertów.

Rozkwit zespołu? Nie nazwałabym tego rozkwitem. Według mnie po prostu wielka zmiana, która jak widać wyszła im na dobre. Gdyby nie zmienili stylu, sądzę, że oni już by wymyślili coś, żeby był wokół nich tak wielki szum jak teraz.

Reasumując: Love Lust Faith+Dreams jest amejzing end hypnotajzing. Już od dłuższego czasu w mojej kolekcji płyt znalazło się szczególne miejsce właśnie dla tego krążka. :D

Videlchan - 2013-05-18 13:57:27

Tak wogóle to zauważyłam że prawie w każdej piosence w tekście jest zawarte choć jedno słowo z tytułu płyty. Znając J. było to pewnie zamierzone

Izzy - 2013-05-18 15:57:25

LLF+D jak dla mnie jest absolutnie genialne. Koncepcja tej płyty, sposób śpiewania, teksty...

Nie wiedziałam czego się spodziewać, nawet po UITA nie wiedziałam czego się spodziewać, ale tak jak przypuszczałam chłopaki dowalili skrajną dawką emocji. Świetna płyta... coś innego, świeżego i w całokształcie dla mnie perfekcyjnego.

Mary - 2013-05-18 20:54:52

Videlchan napisał:

Ja twierdzę że oni ewoluują z każdą płytą szukając swego brzmienia. Czy kiedyś go znajdą??

Zamiast slowa ewolucja uzylabym raczej okreslenia rewolucja ze wzgledu na rozmach zmian, co nie zmienia faktu, ze sie w tej kwestii zgadzamy.
Natomiast, ze wciaz szukaja i nie wiadomo, czy znajda, to nie wydaje mi sie.
Wlasnie to, co wyroznia Marsow sposrod gwiazdek, ktorymi zalewa nas show-biz, to wlasny styl. Tyle ze polega on na ciaglych metamorfozach, zwykle w rozmiarze XXXXXL.

Niezbyt rozumiem, co kieruje ludzmi uciekajacymi sie do totalnego desantu, ale kazdy ma prawo do takiej decyzji.
Ja, podobnie jak @ Vi, na bank bede frunac tym Marsovym lotniskowcem, dopoki nie dosiegne nieba albo... nie zalicze gleby. W zasadzie malo to istotne. Wazne, ze zawsze z NIMI.

Izzy - 2013-05-19 00:55:41

Ja uwielbiam w Marsach własnie tę ich skłonnośc do zmian. Bez strachu, ale zawsze zgodnie ze swoim stylem. Nowa płyta to dla mnie pewnego rodzaju kolejna fantastyczna muzyczna prowokacja. Chłopaki pokazali jak być sobą, a jednak zrobić coś innego. Dla mnie ludzie, którzy odrzucili ten album ze względu, że nie przypomina s/t, albo ABL są pewnego rodzaju ignorantami. Jestem skłonna stwierdzić, że to jest jedna z najlepszych płyt jakie słyszałam w ostatnim czasie.

Videlchan - 2013-05-19 15:53:50

Podsumowując - wszystkim tutaj ta 'zmiana' sie podoba :D cieszy mnie to :D

Kajge - 2013-05-19 17:29:59

Ja dopiero wczoraj przesłuchałam płytę, dzięki Vi tak przy okazji :), i powiem krótko.... jest zajebista. Całkiem szczerze bałam się że będzie kicha a jest cudowna. Po raz kolejny okazało się że potrafią zaskoczyć.

Mary - 2013-05-19 20:38:29

Kajge napisał:

Ja dopiero wczoraj przesłuchałam płytę, dzięki Vi tak przy okazji :), i powiem krótko.... jest zajebista.

Pewnie nie powinnam, ale w zasadzie dlaczego, bo przeciez... a nie mowilam????? ;>

Videlchan - 2013-05-19 21:41:51

Kajge - proszę bardzo :)

ja też sie naprawdę obawiałam ale jestem strasznie zachwycona :D no nie mogę się nacieszyć tą płytą :D

Mary - 2013-05-19 21:56:17

Videlchan napisał:

ja też sie naprawdę obawiałam

Ciekawia mnie zrodla tych waszych obaw...
Przyznaje, ze wieczorem 18 marca bylam zdruzgotana, zalamana, oszolomiona jak po jebnieciu mlotem kowalskim.
Ale o poranku dnia nastepnego wpadlam juz w tak nieposkromiony zachwyt, ze nie balam sie niczego. A kazdy kolejny przeciek uswiadamial mi, ze moj nos, przynajmnej w kwestii muzy, jest wciaz w zajebistej formie. I nie pomylil sie ani troche.

Izzy - 2013-05-20 13:51:46

Źródła obaw są bardzo proste... wszyscy byli przerażeni, że Marsi wrzucają elektro i nie słysząc nic już się bali ;)
Ja czekałam na płytę z otwartym umysłem i spodziewałam się czegoś, co wbije mnie w fotel. Otóż dostałam zupełnie coś innego. LLF+D rozjebała mi mózg, poszarpała mi nerwy, wzbudza we mnie skrajne emocje. Ta płyta to jak wejście do innego wymiaru...

Arko - 2013-05-21 12:35:47

Przyznam ,że też powoli się przekonuje do tej płyty.Po usłyszeniu UITA byłem załamany jednak wraz z każdą następną piosenką mój nastrój się poprawiał, Conquistador jest bardzo dobry utrzymany w stylu klasycznego rock'a z reszty wyróżnia się jeszcze Birth który rozwali mi mózg (nie wiem czemu ale kojarzy mi się z cyrkiem).Jedyne co mnie martwi w tych nowych piosenkach to tekst który jest bardzo przewidywalny i dość prosty(niektóre piosenki składają się tylko z kilku sylab :D).Mimo wszystko to jednak najgorsza płyta Marsów a przynajmniej najmniej ambitna, chociaż tak sobie myśle ,że chłopaki już zrobili swoje na rynku muzyczny i powinniśmy teraz im dać się troszkę pobawić bo na to zasłużyli.
PS:Też macie takie wrażenie ,że niektóre piosenki są tak jakby ... otwarte , niedokończone ?

Mary - 2013-05-22 17:55:53

Izzy napisał:

Źródła obaw są bardzo proste... wszyscy byli przerażeni, że Marsi wrzucają elektro i nie słysząc nic już się bali ;)

Bez jaj. UITA ma w sobie tyle z electro co utwory Mozdzera.
Poza tym pojawia sie tu kwestia braku zaufania do artysty, ktorego dotychczas sie bardzo cenilo. I wlasnie pewnego rodzaju braku otwartosci na to co nowe.

Inna sprawa, ze moze ja juz jestem kupiona przez Marsov na amenT? Cokolwiek zrobia. Zjebie ich, ale nie przestane kochac.
Tak, na pewno, skoro podjelam decyzje o wydziaraniu sobie trzech dzejowych tatuazy.
Takze byc moze jestem juz kompletnie nieobiektywna. Ale czy ktokolwiek z nas jest?

Arko napisał:

to jednak najgorsza płyta Marsów a przynajmniej najmniej ambitna

Poniewaz?

Arko napisał:

chłopaki już zrobili swoje na rynku muzyczny i powinniśmy teraz im dać się troszkę pobawić bo na to zasłużyli

Z tym to sie akurat kompletnie nie zgodze. Owszem, namieszali juz sporo, ale wciaz moga bardziej. Maja ogromny potencjal. Moge smialo powiedziec, ze po LLF+D niesamowicie mocno w nich wierze.

Izzy - 2013-05-23 14:51:18

Mary napisał:

na sprawa, ze moze ja juz jestem kupiona przez Marsov na amenT?

Kupili Cię- mnie tym, że sa nieprzewidywali i robią zajebistą muzykę. Też sobie posioczę jak mnie cos wkurwi, ale nigdy nie odejdę.

Mary napisał:

Takze byc moze jestem juz kompletnie nieobiektywna. Ale czy ktokolwiek z nas jest?

Oczywiście, że nie. jesteś fanem nie jestes obiektywny.

Arko napisał:

Mimo wszystko to jednak najgorsza płyta Marsów a przynajmniej najmniej ambitna

WTF? Ta płyta jest najlepiej dopracowana i jest wielopłaszczyznowa. Najmniej ambitna... można lubić, albo nie lubić, ale to mnie powaliłeś.

Mary - 2013-05-24 17:48:32

Izzy napisał:

Arko napisał:

Mimo wszystko to jednak najgorsza płyta Marsów a przynajmniej najmniej ambitna

WTF? Ta płyta jest najlepiej dopracowana i jest wielopłaszczyznowa. Najmniej ambitna... można lubić, albo nie lubić, ale to mnie powaliłeś.

Ja tez dostalam mlotem kowalskim. Kompletnie nie czaje pseudo teorii @ Arko.
I w milionie % zgodze sie z @ Iz, że stopien dopracowania, wielowymiarowosc i roznorodnosc LLF+D jest doprowadzona wrecz do granic niemozliwosci. Spokojnie moge ja okreslic jednym slowem: GENIALNA.

Nacudja - 2013-05-24 21:25:26

Każdy ma prawo do swojej opinii i własnych jej uargumentowań. Także nie ma co jechać po Alko.
Dla mnie też niestety LLF+D nie przebije 3 pozostałych. Jest dobra, ale czasami tracę w niej wątek. A na pewno nie nazwałabym jej genialną.

Zauważyłam dziwną zbieżność: i w ABL, TIW i LLF+D moimi ulubionymi piosenkami są 1,2 i 6 :P Dziwne ;)

Videlchan - 2013-05-25 00:02:58

Nacudja napisał:

Zauważyłam dziwną zbieżność: i w ABL, TIW i LLF+D moimi ulubionymi piosenkami są 1,2 i 6 :P Dziwne ;)

Nacu odkryłaś swojego własnego Argusa :D

Ale zgadzam sie też z Tobą co do różnorodności gust. Każdy ma prawo lubić lub nie lubić tej płyty z różnych powodów. Ważne jest jednak to by uszanować opnie innych na ten temat nawet jeśli jest inna oraz by sam  zespół nie tracił w naszych oczach i sercach nawet jeśli naszym zdaniem powinie się im noga.
Ja też nie uważam że to jest najlepsza ich płyta mimo że bardzo mi się podoba. Mimo wszystko wolę jednak bardziej brzmienia z ABL. Jednak również nie zgadzam się z tym że ta płyta nie jest ambitna. Oni teraz dążą do perfekcji. Ze wszystkim. W sumie zawsze dążyli ale mam wrażenie że z czasem ta chęć dopieszczania wszystkiego wzrasta coraz bardziej.

Mary - 2013-05-25 07:24:43

Nacudja napisał:

Każdy ma prawo do swojej opinii i własnych jej uargumentowań. Także nie ma co jechać po Alko.

Omnomnom, a kto tu po kim jedzie?
Arko wysnul teorie, poprosilam o argumenty, ktorych nie dostalam. I tyle.

Videlchan napisał:

Ja też nie uważam że to jest najlepsza ich płyta mimo że bardzo mi się podoba. Mimo wszystko wolę jednak bardziej brzmienia z ABL.

A ja z s/t. Kocham te plyte najbardziej ze wszystkich.
Ale s/t nawet w polowie nie jest tak dopracowana, ambitna i obiektywnie dobra jak LLF+D.
Z kolei LLF+D nigdy nie bedzie mnie tak szarpac jak s/t. W zadnej kolejnej nie zakocham sie mocniej.

Videlchan napisał:

mam wrażenie że z czasem ta chęć dopieszczania wszystkiego wzrasta coraz bardziej.

True.
Dlatego napisalam gdzies wczesniej, ze przy wypuszczaniu na rynek piatego krazka osiagna apogeum perfekcjonizmu.
Tak im wroze, a cala reszta, to tylko, jak spiewaja DM, a question of time...

BrightBlack - 2013-05-25 12:50:40

Mary napisał:

Ale s/t nawet w polowie nie jest tak dopracowana, ambitna i obiektywnie dobra jak LLF+D.

Zgadzam się z Mary w tej kwestii. Zauważyłam, że każda kolejna płyta Marsów jest bardziej dopracowana.

Nacudja - 2013-05-25 13:13:13

Mary napisał:

Nacudja napisał:

Każdy ma prawo do swojej opinii i własnych jej uargumentowań. Także nie ma co jechać po Alko.

Omnomnom, a kto tu po kim jedzie?

Mary napisał:

Bez jaj. UITA ma w sobie tyle z electro co utwory Mozdzera.
Poza tym pojawia sie tu kwestia braku zaufania do artysty, ktorego dotychczas sie bardzo cenilo. I wlasnie pewnego rodzaju braku otwartosci na to co nowe.

Moim zdaniem to jest "pojazd" i wyśmianie czyjejś opinii. Koniec mojego zdania.

Izzy - 2013-05-25 15:02:49

Nacudja napisał:

Każdy ma prawo do swojej opinii i własnych jej uargumentowań. Także nie ma co jechać po Alko.

Ja tam nie uważam, że po kimś pojechałam. Nie zgodziłam się po prostu z opinią, że to płyta bez ambicji.

Videlchan napisał:

Ale zgadzam sie też z Tobą co do różnorodności gust. Każdy ma prawo lubić lub nie lubić tej płyty z różnych powodów. Ważne jest jednak to by uszanować opnie innych na ten temat nawet jeśli jest inna

Święta racja, dlatego nikt nie miesza z błotem ludzi, którzy są na nie jeśli chodzi o LLF+D. Tak samo powinno to działać w drugą stronę :) Jesteśmy tylko ludźmi, a ktoś kiedyś powiedział, że o gustach się nie dyskutuje.

BrightBlack napisał:

Zgadzam się z Mary w tej kwestii. Zauważyłam, że każda kolejna płyta Marsów jest bardziej dopracowana.

Mary napisał:

Dlatego napisalam gdzies wczesniej, ze przy wypuszczaniu na rynek piatego krazka osiagna apogeum perfekcjonizmu.

Ja ich własnie za to uwielbiam, za nie opierdalanie się tylko dążenie do perfekcji. Czwarty krążek może się podobac lub nie. Część fanów pewno sie odwróci, przyjdą nowi i zostanie rzesza starych. Dla mnie LLF+D jest nie do porównania z np. s/t czy ABL (które swoją drogą też uwielbiam) własnie dzieki tej pieprzonej wielopłaszczyznowości.

Mary - 2013-05-25 20:11:05

Nacudja napisał:

Moim zdaniem to jest "pojazd" i wyśmianie czyjejś opinii.

Moge odpowiedziec tylko Twoim wlasnym textem:

Nacudja napisał:

Każdy ma prawo do swojej opinii i własnych jej uargumentowań.

I dodac, ze ani pojazd ani smiech ani mi byl w glowie podczas czytania czegos, z czym kompletnie sie nie zgadzam. A argumentow nie bylo zadnych, wiec w ogole nie ma co ciagnac tematu.

Izzy napisał:

Czwarty krążek może się podobac lub nie. Część fanów pewno sie odwróci

Ich prawo.

Izzy napisał:

przyjdą nowi i zostanie rzesza starych

I tego sie trzymajmy.

Nacudja - 2013-05-25 22:14:48

Własnych opinii nie trzeba nikomu udowadniać. Po prostu ma się taką i koniec. Głupie jest żądanie argumentów. Wydaje mu się, że płyta nie jest ambitna, bo najzwyczajniej w jego opinii taka jest i tyle.

Piszemy tutaj nasze opinie na temat płyty. Taka była opinia Arko. Twoja natomiast Mary na temat jego opinii.

Btw. ktoś, coś, kiedyś pisał o ironii:

Mary napisał:

Omnomnom, a kto tu po kim jedzie?

Mary - 2013-05-25 22:24:55

Opinia tak bo tak albo nie bo nie to zadna opinia. I to ona jest glupia.
A Arko jesli ma jaja, to sam sie potrafi obronic i nie potrzebuje rzeczniczki.
Dokladnie moja i Izzy. I co z tego?
Nacudja, nie rozumiem Twojego pojecia ironii. Ale, jak zasugerowalas, widocznie jestem na to za glupia.

Tyle z mojej strony, bo szkoda forum do takich dyskusji.

Nacudja - 2013-05-25 22:42:25

Głupia opinia nie świadczy o głupocie jej posiadacza. Raczej całokształt się na to składa ale jak widzę, Ty już masz na to swój pogląd.

Tak czy tak, nie czy nie - nikomu nic do tego. Jeżeli mam ochotę tak a nie inaczej twierdzić, to mało mnie interesuje czy ktoś potrzebuje do tego argumentów. Moje zdanie, moja broszka.

I jedyną moją "obroną" Arko było proste stwierdzenie, że każdy ma prawo do własnej opinii. Ale jak czytam, nawet z tym jest problem.

Videlchan - 2013-05-26 00:18:08

Koniec już!! Dalsza wymiana zdań na temat tego kto po kim pojeżdża i argumentacji własnych przekonań jest bezcelowa bo nikt nie wygra. Musiałaby jedna odpuścić a na to nie liczę więc urwijmy rozmowę w tym momencie bo do niczego nas to nie zaprowadzi. W końcu to wątek o wrażeniach z płyty a nie różnorodności gust ludzkich

Mary napisał:

A ja z s/t. Kocham te plyte najbardziej ze wszystkich.
Ale s/t nawet w polowie nie jest tak dopracowana, ambitna i obiektywnie dobra jak LLF+D.
Z kolei LLF+D nigdy nie bedzie mnie tak szarpac jak s/t. W zadnej kolejnej nie zakocham sie mocniej.

i za to najbardziej kocham tą ich różnorodność i perfekcyjność. Każdą płytę kochamy za co innego i wywołują w nas przeróżne uczucia. Pomimo większej sympatii do jednego krążka nie można stwierdzić że jest najlepszy bo inne są piękniejsze pod innymi względami. Najbardziej lubię brzmienia z ABL ale nie powiem że jest to najlepsza płyta. Tak samo nie mogę powiedzieć tego o LLF+D tylko dlatego że jest najbardziej dopracowana.
Jedno mogę przyznać - chłopaki lubią się bawić naszymi uczuciami :P

Izzy - 2013-05-26 16:14:07

Videlchan napisał:

Jedno mogę przyznać - chłopaki lubią się bawić naszymi uczuciami

nie da się ukryć, ale opracowali to do perfekcji... czasami trzymając nas nawet na skraju załamania nerwowego ;) ale za to ich też kochamy...

Jeszcze dorzucę, że mnie w LLF+D powala życiowość... Wsłuchuję się w ten krążek coraz mocniej i bardziej, rozbieram Go na części pierwsze i czasem mam wrażenie, że potrafią wejrzeć do mojego mózgu.

monia - 2013-06-03 20:42:53

Jak tylko przeczytałam, że nowa płyta będzie trochę inna, to powiem szczerze, że nie bardzo wiedziałam co mam myśleć. Podobało mi się tak jak było i nie chciałam zmian. Potem, kiedy można było posłuchać kilku kawałków, to jakoś niezbyt miałam na to ochotę. Słuchałam UITA i było dobrze, zaskakująco dobrze. Teledysk też mi się podobał, chociaż chyba bardziej wolałam teledyski do np. mojego ukochanego FY czy TK, bo podoba mi się taka jakaś historyjka. Historii UITA jakoś nie ogarniam chyba xd Nadal nie wysłuchałam wszystkich kawałków, ale jak na razie mogę powiedzieć, że płyta jest całkiem dobra, chociaż podobnie jak wy, trochę się bałam. Podoba mi się, że robią coś nowego ;) Pracowali ciężko, co widać. I opłaciło się ;) Także chociaż nie lubię zmian, to co do tej jestem na TAK :))

bacha - 2013-06-07 22:37:31

LLF+D to dla mnie ideał nad ideały. Jeśli kolejny krążek bardziej mnie zaskoczy i uwiedzie to już chyba padnę na zawał.
Początkowo jak usłyszałam UITA to pomyślałam WTF? Co to za disco? Byłam przerażona, że i oni idą w tym niezbyt dobrym kierunku. Przez chwilę zwątpiłam (na kolanach do Częstochowy będę musiała iść i przepraszać za to ;) )
Jak kupiłam płytę i wysłuchałam jej w całości, porwała mnie momentalnie.
Rożnica jaką zauważyłam porównując LLF+D do poprzednich krążków jest taka, że ten najnowszy opowiada historię. W poprzednich jakoś się takiej historii nie doszukałam. Zestawienie fajnych kawałków.
Nie wiem, może poprzednich nie zrozumiałam tak dobrze jak LLF+D.
W każdym razie, kończąc mój wywód, ostatnia płyta trafiła w 100% w moje gusta i oczekiwania :)

Cay - 2013-06-10 01:17:30

monia napisał:

Słuchałam UITA i było dobrze, zaskakująco dobrze. Teledysk też mi się podobał, chociaż chyba bardziej wolałam teledyski do np. mojego ukochanego FY czy TK, bo podoba mi się taka jakaś historyjka. Historii UITA jakoś nie ogarniam chyba xd Nadal nie wysłuchałam wszystkich kawałków, ale jak na razie mogę powiedzieć, że płyta jest całkiem dobra, chociaż podobnie jak wy, trochę się bałam. Podoba mi się, że robią coś nowego ;) Pracowali ciężko, co widać. I opłaciło się ;) Także chociaż nie lubię zmian, to co do tej jestem na TAK :))

Może nie tyle, co bałam się najnowszej płyty, ale bardzo zgadzam się z Twoją opinią :) "Up in the Air" to wciąż dla mnie numer jeden, ten 'najpierwszy', coś jak "The Kill" dla płyty "A Beautiful Lie". Po posłuchaniu tego kawałka byłam tak pozytywnie nabuzowana, że byłam gotowa przebaczyć im TIW, które na dłuższą metę słabo mnie przyciągnęło (oprócz 2-3 kawałków) i teraz spodziewałam się nie-wiadomo-czego :D Conquistador trochę mnie ostudził, ale wciąż było całkiem dobrze, świeżo, energetycznie i po jakimś czasie i tę piosenkę polubiłam. Podobnie jak Monia, wciąż nie przesłuchałam całej płyty, ale wynika to zazwyczaj ze zmęczenia - nowe płyty lubię degustować na spokojnie, leżąc na łóżku ze słuchawkami, ostatnio natomiast zasypiam nazbyt szybko. Wypowiem się zatem o tych piosenkach, które udało mi się przesłuchać. Tak, mają swoje chwytliwe momenty, jak końcówka "Pyres of Varanasi" czy "The Race". Bardzo, bardzo podoba mi się głos Jareda na tej płycie, wyraźny, czysty i dopracowany - wielki plus, mam wrażenie, że nigdy dotąd nie było go słychać tak dokładnie. Elektronika jest ok, słucha się całkiem przyjemnie, nie koliduje też z marsowym stylem. Czasami mam natomiast wrażenie, że piosenki za bardzo 'przeciągają się', mają za dużo wolnych momentów - to moja opinia, bo wizualizowałam sobię tę płytę jako tętniącą życiem i pozytywną energią. Rzecz jasna, zrobienie 12 piosenek, z których żadna nie dałaby odetchnąć słuchaczowi byłoby trochę okrutne. Ogólnie płyta poza momentami wybuchów elektroniki - pod względem muzycznym - wydaje mi się łagodna, relaksująca, miła dla ucha. Tak, momentami zastanawia, pobudza wyobraźnię, intryguje. Ale na swój spokojny sposób ;) Może to, czego szukam, to zadziorność, której użycie elektroniki wcale nie wyklucza. Kawałki są klimatyczne, niewykluczone, że w najbliższej przyszłości zachwycę się ich tekstem. Zupełnie nie wykluczam, że im więcej razy posłucham tej płyty, tym bardziej ją polubię, ma na to duże szanse :)

Izzy - 2013-06-10 12:18:31

monia napisał:

Historii UITA jakoś nie ogarniam chyba

Bo tu nie ma historii. Mam filmy z fabułą, albo symboliką. W teledysku do UITA Jay poleciał typową symboliką.

bacha napisał:

Rożnica jaką zauważyłam porównując LLF+D do poprzednich krążków jest taka, że ten najnowszy opowiada historię.

Zgadzam się z Tobą. Siła tej płyty tkwi w opowiedzianej historii i wg mnie bardzo dużej prywatności. Nie słyszałam bardziej osobistego albumu Marsiaków... i to cała jego siła. Ten album wkręca się w mózg, czuć go podskórnie i nie da się zapomnieć. Zarówno muzycznie jak i tekstowo jest perfekcyjny.

Videlchan - 2013-06-15 00:05:20

Izzy napisał:

Ten album wkręca się w mózg, czuć go podskórnie i nie da się zapomnieć. Zarówno muzycznie jak i tekstowo jest perfekcyjny.

taaa pod względem tekstów to Jared zawsze będzie geniuszem.

Ciekawią mnie bardzo te utwory czysto instrumentalne. Sa takim interesującym wypełnieniem płyty. No i Convergence :heart: czyli kolejne dzieło Shannona. Czyli skoro było już L490 a teraz Convi tzn że na każdej płycie będzie taka perełka??

bacha - 2013-06-15 12:07:21

No ja mam nadzieję, że będzie taki chociaż jeden Shannon-owy kawałek na każdej płycie.
Taki kawałek to świetna okazja do oddechu, zadumy. Zawsze jak słucham Convergence napływają mi do głowy jakieś filozoficzne myśli nad sensem życia :D

BrightBlack - 2013-06-15 13:06:33

bacha napisał:

No ja mam nadzieję, że będzie taki chociaż jeden Shannon-owy kawałek na każdej płycie.
Taki kawałek to świetna okazja do oddechu, zadumy. Zawsze jak słucham Convergence napływają mi do głowy jakieś filozoficzne myśli nad sensem życia :D

Mam tak samo, zawsze słuchając takiej piosenki zaczynam rozmyślać, czasami nawet nie jestem świadoma tego, że odcinam się od świata w takich momentach ;p