Polskie forum o 30 Seconds To Mars
Adventure seeker
U2 – irlandzki zespół rockowy, powstały w Dublinie w roku 1976. W jego skład wchodzą: Bono (frontman – wokal i gitara), The Edge (gitara, instrumenty klawiszowe, drugi głos), Adam Clayton (gitara basowa) i Larry Mullen Jr. (perkusja).
Historii kopiować nie będę bo za długa. I tak nikt tego nie czyta.
Adam Clayton
Adam Clayton (ur. 13 marca 1960) jest basistą U2. W wieku 4 lat wyemigrował do Kenii i tam spędził większość swojego dzieciństwa, później trafił do Irlandii (mieszkał w dzielnicy Dublina, Malahide) gdzie poznał Dave'a Evansa, przyszłego The Edge'a. W 1975 roku, za obietnicę poprawienia wyników w nauce dostał od rodziców swoją pierwszą gitarę basową, w momencie przyjęcia do zespołu rok później prawie w ogóle nie umiał na niej grać. Obietnicy nigdy nie spełnił, jako pierwszy z całego kwartetu zrezygnował z nauki poświęcając się całkowicie zespołowi (był jego pierwszym nieoficjalnym managerem).
Bono
Bono, właściwie Paul Hewson (ur. 10 maja 1960) jest frontmanem i głównym głosem zespołu, wstąpił do grupy w 1976 roku, posiłkując się ogłoszeniem w szkole wywieszonym przez Larry'ego Mullena. Początkowo chciał zostać gitarzystą, ale zdecydowanie lepszy okazał się The Edge, z którym rywalizował wcześniej w tej dziedzinie na szkolnych przerwach. Paul, jako najbardziej charyzmatyczna osoba w grupie, zgodził się zostać wokalistą, mimo, iż w dziedzinie śpiewu również nie miał zbyt wielkiego doświadczenia. Z gitary nie zrezygnował jednak do końca nigdy - do dzisiaj zdarza mu się wystąpić z nią na koncercie U2.
The Edge
The Edge, właściwie David Evans (ur. 8 sierpnia 1961) jest gitarzystą zespołu, gra na gitarze elektrycznej i akustycznej. Często wspomaga Bono wokalnie, gra również na instrumentach klawiszowych. Jest z pochodzenia walijczykiem. Swoją pierwszą gitarę wykonał sam, wraz z bratem Dickiem (późniejszym gitarzystą alternatywnej irlandzkiej grupy Virgin Prunes).
Larry Mullen Junior
Larry Mullen Junior (ur. 30 października 1961) jest perkusistą zespołu. To on wywiesił w 1976 roku ogłoszenie o poszukiwaniu muzyków do grupy rockowej. Pierwsze spotkanie nowego bandu odbyło się 25 września 1976 w kuchni jego domu. Był pierwszym liderem grupy (ochrzczonej na wstępie mianem The Larry Mullen Band), szybko jednak utracił tę pozycję na rzecz Bono. Do dziś jest uważany przez pozostałych członków U2 za założyciela grupy - podczas koncertu trzeciej części trasy Vertigo Tour w 2005, odbywającego się w okolicach urodzin Larry'ego, Bono, The Edge i Adam Clayton wystąpili w koszulkach z napisem "The Larry Mullen Band".
Dyskografia:
2009 No Line On The Horizon
2007 The Joshua Tree - 20th Anniversary
2006 18 Singles
2005 Vertigo 2005: Live from Chicago
2005 U2.COMmunication
2005 Vertigo Tour - Amsterdam Arena
2004 How To Dismantle An Atomic Bomb
2003 U2 Go Home: Live from Slane Castle (Limited Edition)
2002 The Best Of 1990-2000
2000 All That You Can't Leave Behind
2000 Hasta la Vista Baby!
1998 The Best Of 1980-1990
1997 Pop
1993 Zooropa
1993 Stay/I've Got You Under My Skin
1991 Achtung Baby
1988 Rattle and Hum
1987 The Joshua Tree
1985 Wide Awake In America
1984 The Unforgettable Fire
1983 Under a Blood Red Sky
1983 War
1981 October
Powiem Wam jedno - U2 są epiccy. Bardzo, bardzo, bardzo lubię ten zespół. Mało brakowało a pojechałabym na ich koncert ale za późno zaczęłam się rozglądać za biletami. Brawo ja.
Offline
Tytuł wątku miażdży
Wiem że się narażę lekko wypowiadając się ale co mi tam. Ja szczerze powiedziawszy nie pajam wielką miłością do U2. Owszem lubię ich muzykę, dyskografia jest godna podziwu, sam fakt ile grają i że posiadają fanów z różnych pokoleń jest zadziwiające a biografia samego wokalisty budzi podziw. Także moge sobie raz na jakiś czas posłuchać paru ich kawałków w radiu, jakiś klip obejrzeć i tyle. Na koncert bym się nie wybrała..
ふかのうの ものは ない でも 待てば、海路の日和あり ^^
Offline
Po pierwsze: dziękuję za założenie wątku z dedykacją, podbudowałaś moje lenistwo i ego
Po drugie: kocham U2! A po przeczytaniu obszernej autobiografii podziwiam ich jeszcze bardziej. Są dla mnie niesamowicie inspirujący i absolutnie niepowtarzalni. Miałam to szczęście, że trafiłam na ostatnią pulę najtańszych biletów i mogłam pojechać na ich koncert, w dodatku z supportem Snow Patrol - to było nie do opisania. Mimo że byłam na trybunach to ludzie bawili się jak szaleni, wszyscy się poderwali z krzeseł jak tylko światła zgasły, a jak jeszcze słońce zachodziło to w oczekiwaniu po stadionie szła bez przerwy fala z krzykami Nie mówiąc już o tym jak kosmicznie wyglądał koncert z TAKĄ sceną.
Co do ostatniej płyty to początkowo ciężko mi było się przekonać, ale w trakcie koncertu się przekonałam i słucham jej od tej pory z bardzo pozytywnymi uczuciami. Miała to być ich ostatnia płyta, ale potem przeczytałam, że planują jeszcze kolejne - co z tego wyjdzie, nie wiem. Ale biorąc pod uwagę ich dorobek muzyczny, miejsce w historii i charyzmę - jeśli z czymś wyskoczą, wybaczę. W końcu po takiej karierze niełatwo zrezygnować. A zwłaszcza jak się z trasy prawie nic nie zarobiło ;P
Ogólnie rzecz biorąc: uwielbiam ich i poznałabym wszędzie - głos Bono i gitara Edga ahhhh Żałuję tylko, że nie mogłam być na koncercie jak Bono miał te swoje słynne dłuższe włosy i szalał na scenie, ale na szczęście jest YouTube.
Cieszę się, że jest tutaj ktoś, kto ich uwielbia
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...
Offline
Adventure seeker
Oj jest. I to bardzo A to co piszesz sprawia, że jeszcze bardziej żałuję, że jednak nie trafiłam na ten koncert. Nie wiedziałam, że ta płyta miała być ostatnia. Szczerze przesłuchałam ją tylko raz i uznałam, że do starych, dobrych kawałków to im dużo brakuje. Ale właśnie ze względu na te starsze, niemalże już legendarne piosenki, które uwielbiam mam do zespołu ogromny szacunek
Tytul wątku to efekt siedzenia na forum o 2 w nocy o.O
Offline
skoro jeszcze zamierzają nagrywać, to może i w trasę wyruszą ale wtedy będą nową promować, a starszych kawałków będzie jak na lekarstwo, a te to mają KLIMAT...
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...
Offline
Adventure seeker
Dokładnie. Ale z drugiej strony.. kurczę, mówimy o U2. Tak czy tak być na koncercie, niezaleznie z której trasy to niesamowite przeżycie *___* A na tym, na którym byłaś grali cos starszego?
Offline
mogę nawet całą setlistę pokazać:
Breathe
No Line On The Horizon
Get On Your Boots
Magnificent
Beautiful Day / Blackbird (snippet)
Elevation
New Year's Day
I Still Haven't Found What I'm Looking For / Stand By Me (snippet)
Stuck In A Moment
Happy Birthday
Unknown Caller
The Unforgettable Fire
City Of Blinding Lights / Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band (snippet)
Birthday (snippet) / Vertigo
Crazy Tonight / Two Tribes (snippet)
Sunday Bloody Sunday / Rock The Casbah (snippet)
Pride (In The Name Of Love)
MLK
Walk On / You'll Never Walk Alone (snippet)
Where The Streets Have No Name / The Whole Of The Moon (snippet)
One
Encore(s):
Ultra Violet (Light My Way)
With Or Without You
Moment of Surrender
Najbardziej żałowałam, że The Fly nie zagrali, jest to jedna z moich najulubieńszych A na koncercie fakt, wszystko brzmi świetnie i do wszystkiego się można przekonać. A no i tak wracając do flagi na koncercie to po skończeniu New Year's Day Bono dosłownie zatkało, przez dłuższą chwilę nic nie mówił, potem próbował coś wydusić z siebie, a potem walnął takiego speecha, że można było zwariować a w trakcie piosenki jeszcze wywiesił na perkusji czy jakimś wzmacniaczu flagę solidarności
http://www.youtube.com/watch?v=nen27rDQ … re=related (nawet mniej więcej taki widok miałam )
A i było Milky Way na One, równie kosmiczny widok jak flaga
http://www.youtube.com/watch?v=4BScsT78 … re=related
i Edge świętował urodziny i śpiewaliśmy mu i pili szampana na scenie
kurcze - musimy się na ich kolejny koncert wybrać!
Ostatnio edytowany przez Siulba (2010-12-24 16:04:11)
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...
Offline
Adventure seeker
Hej, to Ty całkiem niezłe widoki miałaś...
A setlista *____* marzenie. Moje marzenie. A zaskoczenie Bono musiało być chyba nagrodą samą w sobie co?
Czemu ja mam taki zapłon... czemu mnie tam nie było, no czeeemu?!?!?!?! ; (
Offline
no pewnie, że było nagrodą... taką piękną przemowę zrobił, że każdy szalał i pękał z dumy narodowej co w moim przypadku jest prawie niespotykanym zjawiskiem
przyjadą jeszcze, MUSZĄ i kupisz bilet jako pierwsza a słyszałam, że jak od północy otwarli sprzedaż, to po paru godzinach nie było już najtańszych biletów
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...
Offline
Adventure seeker
No własnie i to było przerażające... miałam jechać z kumpelą, sprawdziłyśmy te bilety po kilku dniach i były dostępne tylko te od 450 zł w górę. Lubię U2 ale tyle nie byłam w stanie zapłacić.
Offline
Jak na mnie która nie jest ich wierną fanką stwierdzam że całkiem dobra ta setlista i nawet ja bym chyba jednak nie pożałowała żeby pójść na koncert. Wiem że chwile temu pisałam co innego ale jeśli grają takie hity to wstyd byłoby mówić że jest inaczej
ふかのうの ものは ない でも 待てば、海路の日和あり ^^
Offline
Wielka chwała im za to, że zagrali największe hity i kilka piosenek spoza swojego repertuaru, najlepsza reakcja była na Stand by me ;P a co do najnowszej płyty to naprawdę na koncercie był zupełnie inny odbiór i też byłyby pozytywne odczucia, wiele osób też tak mówiło. A bilety później dołożyli, tylko nie rozgłosili tego, więc kto wszedł w tym czasie to miał szczęście.
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...
Offline
Czyli zrobili taki myk z biletami na jaki liczyłam przed koncertem Marsów. Niestety nie doczekałam się... Ale w sumie szkoda że nie rozłośnili tego bo przede wszystkim sami ucierpieli na tym bo zarobiliby więcej
ふかのうの ものは ない でも 待てば、海路の日和あり ^^
Offline
sektory były pełne z tego co widziałam, przynajmniej wokół siebie, na płytę mogli troszeczkę jeszcze dorzucić, ale tam to dopiero trzeba było na bezpieczeństwo patrzeć, bo było naście tysięcy osób na pewno
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...
Offline
Ale tam to się dopiero pomieści ludzi.. Kurcze coś takiego w Kraku by się przydało to więcej koncertów by było
ふかのうの ものは ない でも 待てば、海路の日和あり ^^
Offline