Polskie forum o 30 Seconds To Mars
Sprzed dwóch dni:
HAITI UPDATE: What a day it has been. We spent most of it in a place called Leagone which is close to an hour outside of Port Au Prince and the town hit hardest by the quake. It was a remarkable trip. Unforgettable and informative. In addition to filming the trip I am shooting photographs for an upcoming book that I am releasing to raise much needed money for Haiti. On top of a detailed written account of this experience and the recollections of the time I spent here as kid the first two photographs I shot are a good example of what will be in the book. It will not only look at the devastating tragedy of last january but will celebrate the beauty and possibilities of this country and its people.
Oczywiście by Jared Leto
W innym wątku o Jaredzie dyskutowałyśmy o tym gdzie chłopacy są w tej chwili, ale że okazuje się, że wcale nie są to jakieś sielankowe, przynajmniej u Dżeja, wakacje postanowiłam założyć osobny wątek, w którym mogłybyśmy pisać o tego typu akcjach Osobiście jestem hmmm uciekło mi słowo - zachwycona/zadowolona? nie, to nie to. Po prostu podoba mi się to, co zamierza. Na jego stronie można zobaczyć też parę fotek, podejrzewam, że na fejsie są te same posty.
Ostatnio edytowany przez Siulba (2011-01-06 09:48:41)
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...
Offline
Ta notatka jest z jego bloga? Bo ja na blogu znalazłam tylko fotki...
Jared jest WYJĄTKOWY.Wiele gwiazd angażuje się w tego typu akcje(np. słynne ,,we are the world'').Ale nagranie piosenki,to nie wszystko.Jared jedzie na Haiti,ma gdzieś,że ponoć szaleje tam cholera(tak ostatnio mówili w radiu).Robi foty,filmuje i chce naprawdę pomóc tym ludziom!
Ostatnio edytowany przez Monita (2011-01-06 12:20:54)
Offline
No prosze jakie dobre serduszko nasz Dżeju ma Jak było to wielkie trzęsienie ziemi na Haiti kilka miesięcy temu to tez tam pojechał pomóc. I chyba nawet jakies koncerty odwołali z tego powodu.
A z tym gdzie jest to nie chciał się pochwalić chyba z 2 dni. Droczył się z fanami na twiterze żeby zgadli gdzie jest i jakieś podpowiedzi dawał ale chyba nikt nie zgadł
ふかのうの ものは ない でも 待てば、海路の日和あり ^^
Offline
I jeszcze jeden wpis
HAITI UPDATE: Spent the first half of the day in Cité Soleil. Came across a baby whose face and body had been very badly burned and had infection. We took her and her mother to the hospital (Medishare – UofMiami) with the help of Nicole from @globaldirt and Billy.
Jeśli faktycznie wyda tą książkę, bardzo chętnie przeczytam. I obejrzę dokument. Teraz to już nawet zapomniałam o tych jego ostatnich wybrykach
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...
Offline
Może ma pokręcone pod kopułą ale dobry z niego człowiek zawsze był.
Dżej wrzucił na bloga 2 zdjęcia chłopca z Haiti:
aż się dziwię że ten chłopiec ma powód do takiego uśmiechu... Smutne jest to co się dzieje na świecie..
ふかのうの ものは ない でも 待てば、海路の日和あり ^^
Offline
Jeśli ktoś nie ma nic tak jak ci ludzie to wydaje mi się, że mają więcej powodów do uśmiechu i radości - cieszą ich najmniejsze rzeczy. Pokręcenie to brzmi, ale może zrozumiecie o co mi chodziło.
Ciekawe ile osób go tam rozpoznaje.
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...
Offline
Ja zrozumiałam o co Ci chodziło. Bo tak jest. Im masz mniej tym wiecej cie cieszy.
Myślę że ze swoim różowym irokezem lub niebieskimi włosami bardziej rzucałby się w oczy. Ale tam to ludzie mają chyba ważniejsze sprawy na głowie niż zwracanie uwagi na gwiazde rocka
ふかのうの ものは ない でも 待てば、海路の日和あり ^^
Offline
Dlatego może tam zachować jako taką anonimowość, a już na pewno ciężko tam o natrętne fanki. Przyjemne z pożytecznym
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...
Offline
O proszę, Jared też się przyłączył do pomocy. Jeśli wyda książkę na pewno będzie to coś godnego uwagi, wiemy przecież, że jego kreatywnośc nie zna granic.
Offline
Zdjęcie do ostatniego wpisu:
http://jaredleto.com/thisiswhoireallyam … eil-w-pic/
Daję linka, bo może nie każdemu odpowiada widok poparzeń i infekcji
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...
Offline
Ale Dżeju jest na miejscu oczywiście tak sobie żartuję, bo tutaj nie ma się z czego śmiać, przykre to i straszne co niektóre osoby, a nawet setki i tysiące może spotkać. Nie mogę się doczekać tego, co J. stworzy. Na razie długo tam już nie zabawi, bo od 11 stycznia wracają na trasę.
Ostatnio edytowany przez Siulba (2011-01-07 09:09:36)
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...
Offline