Polskie forum o 30 Seconds To Mars
Cay napisał:
W tym miejscu powinnam wylać swoje żale, że nie kontynuują starego stylu, po czym pocieszyć samą siebie, że na TIW też jest parę dobrych kawałków ^^ Z kolei myślę, że TIW jest taka, jaką chcieli zrobić, a przynajmniej bardzo zbliżona. W tej chwili odcinam się od tego, co mówili w wywiadach i trochę dywaguję: pewnie chcieli poeksperymentować, spróbować, czy to im wyjdzie i czy się spodoba ludziom.
Czy chcieli? Hm, myślę, że w jakimś stopniu tak, ale w dużym niestety uważam, że były narzucone przez wytwórnię warunki oraz ich pożądanie kasy..
I myślę, że dobrze wiedzieli, że to się spodoba... Gdyby poszli jednak w ostrzejszym kierunku, wtedy mogliby się zastanawiać.
I kurczę teraz takie moje marzenie o następną płytę w klimacie genialnej pierwszej :>.
Jakiś czas temu przeczytałam gdzieś ktoś pisał, że nie grają tego co lubią tylko to co się podoba ludziom. I kurczę mam wrażenie, że Jared to mega inteligentny facet i ogromnie ambitny, i w związku z tym nieco to się kłóci z jego hmmm, jak to ująć, naturą? Booo gdzieś też przeczytałam, że kiedyś w jakimś wywiadzie ktoś mu "zarzucił", że mówił nigdy nie będzie (nie chciałby być) bożyszczem nastolatek, a tu oo, na co on z rezygnacją? : takie czasy. (Nie dam sobie ręki uciąć, że dokładnie to powiedział oraz osoba z nim rozmawiająca, po prostu ja to tak zrozumiałam.) Kurcze przecież to w końcu dojrzały :d mężczyzna...
Offline
Adventure seeker
asiam657 napisał:
Cay napisał:
W tym miejscu powinnam wylać swoje żale, że nie kontynuują starego stylu, po czym pocieszyć samą siebie, że na TIW też jest parę dobrych kawałków ^^ Z kolei myślę, że TIW jest taka, jaką chcieli zrobić, a przynajmniej bardzo zbliżona. W tej chwili odcinam się od tego, co mówili w wywiadach i trochę dywaguję: pewnie chcieli poeksperymentować, spróbować, czy to im wyjdzie i czy się spodoba ludziom.
Czy chcieli? Hm, myślę, że w jakimś stopniu tak, ale w dużym niestety uważam, że były narzucone przez wytwórnię warunki oraz ich pożądanie kasy..
I myślę, że dobrze wiedzieli, że to się spodoba... Gdyby poszli jednak w ostrzejszym kierunku, wtedy mogliby się zastanawiać.
I kurczę teraz takie moje marzenie o następną płytę w klimacie genialnej pierwszej :>.
Jakiś czas temu przeczytałam gdzieś ktoś pisał, że nie grają tego co lubią tylko to co się podoba ludziom. I kurczę mam wrażenie, że Jared to mega inteligentny facet i ogromnie ambitny, i w związku z tym nieco to się kłóci z jego hmmm, jak to ująć, naturą? Booo gdzieś też przeczytałam, że kiedyś w jakimś wywiadzie ktoś mu "zarzucił", że mówił nigdy nie będzie (nie chciałby być) bożyszczem nastolatek, a tu oo, na co on z rezygnacją? : takie czasy. (Nie dam sobie ręki uciąć, że dokładnie to powiedział oraz osoba z nim rozmawiająca, po prostu ja to tak zrozumiałam.) Kurcze przecież to w końcu dojrzały :d mężczyzna...
Moim zdaniem to jest tak, że jak się mówi "A" to konsekwentnie trzeba powiedzieć "B". Już tłumaczę o co mi chodzi. Pierwsza płyta zespołu - zero ustępstw zarówno wobec oczekiwań fanów jak i (co ważniejsze) - wytwórni płytowej. Stworzyli materiał, który ktoś zgodził się nagrać, może oszałamiającego światowego sukcesu krążek nie zyskał ale zespół zyskał grupę wiernych fanów (jak na tamten czas). Potem najwidoczniej uznali, że warto zrobić coś z większym rozmachem, trafić z przesłaniem (powiedzmy) do większej grupy osób, zagrać więcej koncertów i wydaje mi się, że z tą myślą tworzyli materiał i być może poszli na więcej ustępstw. I grupa fanów się powiększyła. A wiadomo - apetyt rośnie w miarę jedzenie. Dodatkowo z trzecią płytą problem polegał na tym, że była szalenie oczekiwana - zarówno w Europie jak i USA. Co w związku z tym? Ogromna presja czy spełnią oczekiwania wszystkich, skutek - nagrywają lekki, łatwy i przyjemny materiał, całkowicie odmienny od tego, co było dotąd. Świat się cieszy, że ma komercyjną muzę, nowi "fani" wyrastają jak grzyby po deszczu, maszynka do zarabiania pieniędzy pracuje na pełnych obrotach a cała opowieść kończy się trasą obejmującą 300 koncertów.
A fakt, że to co powiedzieli kiedyś tam o stosunku do muzyki i fanów jest odmienne niż to, co mówią teraz absolutnie mnie nie dziwi. Przecież to już dawno nie są ci sami młodzi chłopcy z Luizjany, którzy marząc o innym życiu zaczęli tworzyć sztukę dla sztuki. I pogódźcie się jeszcze z jednym - oni już się nie cofną. Nigdy. Są zbyt daleko, żeby wrócić do tego, co było. Im szybciej to zrozumiecie i zaakceptujecie (lub nie) tym korzystniej dla Waszej psychiki
Offline
No i chyba masz rację, choć ciężko mi to przyznać, bo do czasu kiedy to przeczytałam miałam jakieś szczątki nadziei :x
I muszę przyznać, że świetnie ujęłaś ich "podróż" od pierwszej płyty.
Myślisz, że żałują w jakiś sposób? Czy uważają, że kasa wszystko wynagradza...
Offline
Adventure seeker
asiam657 napisał:
No i chyba masz rację, choć ciężko mi to przyznać, bo do czasu kiedy to przeczytałam miałam jakieś szczątki nadziei :x
I muszę przyznać, że świetnie ujęłaś ich "podróż" od pierwszej płyty.
Myślisz, że żałują w jakiś sposób? Czy uważają, że kasa wszystko wynagradza...
Haha, ciężko powiedzieć co tak naprawdę myślą bo nikt z nas nie siedzi w ich głowach. Z jednej strony mogą tęsknić za kameralnymi koncertami i myślę, że gdyby mieli taką możliwość, to pewnie by taki zagrali. Ale chyba nie mają - trasa koncertowa jest nastawiona na jak najwięcej i jak najczęściej i chyba w pewnym momencie przestali mieć na to wpływ. Z drugiej strony myślę, że to uczucie, kiedy tłum śpiewa każde słowo każdej piosenki i poszedłby za nimi w ogień musi być niesamowicie budujące (niektórym od tego odbija, ale to inna kwestia).
A główny problem z kasą jest taki, że człowiek zajebiście szybko przyzwyczaja się do standardu życia, jaki dają duże pieniądze. I ciężko jest potem z tego zrezygnować. A czy wynagradza..? Myślę, że czyni wiele ustępstw łatwiejszymi to przełknięcia.
Offline
Gdy tłum śpiewa ich piosenki - owszem to musi być nieziemskie, ale oglądając wiele nagrań z koncertów śmiem stwierdzić, że czasem J był nieco poirytowany gdy bardziej było słychać wrzask niż jego samego...
Offline
Adventure seeker
asiam657 napisał:
Gdy tłum śpiewa ich piosenki - owszem to musi być nieziemskie, ale oglądając wiele nagrań z koncertów śmiem stwierdzić, że czasem J był nieco poirytowany gdy bardziej było słychać wrzask niż jego samego...
Myślisz? Być może, zawsze to w jakiś sposób godzi w niego samego..? Akurat jeśli chodzi o ten śpiew to myślę, że na każdym etapie fani znali i spiewali piosenki, ale między śpiewać a drzeć mordę też jest różnica a darcie mordy prawdę powiedziawszy dominuje.
Offline
Beautiful Disaster
jeśli chodzi o śpiewanie przez fanów to nie sądzę, że Jareda to irytuje... bo czasem nie musi się tak wysilać gdyż sami sobie resztę dośpiewamy, a kiedy fani śpiewają wyjątkowo głośno to często się zatrzymuje, patrzy i 'dyryguje' musi to być nieziemskie uczucie. chociaż po tylu koncertach dla nich to już chleb powszedni.
co do TIW to ja właśnie uważam, że zrobili ją dokładnie tak jak chcieli. gdyby mieli zamiar nagrać coś w podobnym stylu do ABL to wydaje mi się, że by to zrobili bo dzięki 2 płycie też zyskali ogromną popularność, rzesze fanów i zgarnęli sporo nagród. nie wiem czy słusznie, ale wierzę w to co mówią o TIW w Artifact czy wielu wywiadach. wierzę w nich i cenię za to co robią - nawet jeśli w jakimś stopniu dla pieniędzy to faktem jest, że dzięki płycie i tej wielkiej trasie koncertowej sprawili mi cholerną radość i zapewnili niezapomniane chwile za co zawsze będę ich cenić
'dreaming dreams no mortal ever dared to dream before...'
Offline
asiam657 napisał:
Cay napisał:
W tym miejscu powinnam wylać swoje żale, że nie kontynuują starego stylu, po czym pocieszyć samą siebie, że na TIW też jest parę dobrych kawałków ^^ Z kolei myślę, że TIW jest taka, jaką chcieli zrobić, a przynajmniej bardzo zbliżona. W tej chwili odcinam się od tego, co mówili w wywiadach i trochę dywaguję: pewnie chcieli poeksperymentować, spróbować, czy to im wyjdzie i czy się spodoba ludziom.
Czy chcieli? Hm, myślę, że w jakimś stopniu tak, ale w dużym niestety uważam, że były narzucone przez wytwórnię warunki oraz ich pożądanie kasy..
I myślę, że dobrze wiedzieli, że to się spodoba... Gdyby poszli jednak w ostrzejszym kierunku, wtedy mogliby się zastanawiać.
I kurczę teraz takie moje marzenie o następną płytę w klimacie genialnej pierwszej :>.
Nie wiem. Myslałam prawdę mówiąc, że po zmianie wytwórni zrobią coś, co naprawdę by chcieli pokazac ludziom, bez tego nacisku wytwórni, więc sądzę, że to raczej... Przerost formy nad treścią i może sami się pchali, byle nie dac o sobie zapomnieć. Jednakowoż, niestety, pęd do sceny
asiam657 napisał:
Jakiś czas temu przeczytałam gdzieś ktoś pisał, że nie grają tego co lubią tylko to co się podoba ludziom. I kurczę mam wrażenie, że Jared to mega inteligentny facet i ogromnie ambitny, i w związku z tym nieco to się kłóci z jego hmmm, jak to ująć, naturą? Booo gdzieś też przeczytałam, że kiedyś w jakimś wywiadzie ktoś mu "zarzucił", że mówił nigdy nie będzie (nie chciałby być) bożyszczem nastolatek, a tu oo, na co on z rezygnacją? : takie czasy. (Nie dam sobie ręki uciąć, że dokładnie to powiedział oraz osoba z nim rozmawiająca, po prostu ja to tak zrozumiałam.) Kurcze przecież to w końcu dojrzały :d mężczyzna...
Mam wrażenie, że J. to duży chłopiec i szybko z tego nie wyrośnie...
Niestety zgadzam sie z tym co napisała pod tym Killer_Queen...
I przepraszam, ale na koncercie chciałabym trochę posłuchać zespołu (za to placę ) a nie tylko darcia się Echelonu (z całym szacunkiem)
Offline
Naprawdę? A co wyszło w takim razie po tych procesach? Jak kiedyś cos doczytywałam, to wydawało mi się, że zmienili ją, przez te kruczki nielegalne w umowie? O.o
Tym bardziej ich nie kumam, i tym bardziej rozumiem, czemu w TiWie poszli bardziej na "szeroką publiczność".
Offline
iskra napisał:
I przepraszam, ale na koncercie chciałabym trochę posłuchać zespołu (za to placę ) a nie tylko darcia się Echelonu (z całym szacunkiem)
Exactly!
Nacudja napisał:
Najnormalniej w świecie poszli na ugodę
Czyli można by pomyśleć, że dostali coś jak ultimatum - robimy coś do przyniesie wielki zysk bądź nie robimy wcale, no a jak zdecydowali to już wszyscy wiedzą.
Ostatnio edytowany przez asiam657 (2011-10-25 21:05:44)
Offline
Czyli moje drugie ja właśnie strzeliło na nich focha.
Swoją drogą nie rozumiem jak mogli nie czytać umowy. I nie rozumiem dlaczego sądy jak zwykle nie respektują prawa. Nie ważne, że takie kruczki jak prawo do przyszłych utworów, są nielegalne po jednej i drugiej stronie oceanu. Ech...
Dzięki za info...
Offline
TO nie to że nie czytają umów. To EMI próbowało wykorzystać nieścisłości i luki prawne by udupić Marsów na kilka następnych lat. Chłopacy jednak dostali pomoc od pewnej (chyba) francuskiej piosenkarki, która przed laty wygrała precedensowy spór o podobną sprawę. Więc na 90% Marsie by wygrali. Więc to EMI bardziej poszło na ustępstwa niż oni. I to nie chodzi o nagrywanie materiału. Bo to robili już w trakcie całego zamieszania. Chodziło o wydanie tej płyty. Czyli zespół i tak czy siak nagrałby taką płytę. Mieli jedynie problem z tym kto to wyda. No a że EMI poszło po rozum do głowy, skumali się że płyta się sprzeda to podpisali kolejny kontrakt tym razem na korzyść Marsów, taki jaki oni chcieli.
Ostatnio edytowany przez Nacudja (2011-10-25 22:24:43)
I'm not crazy. My reality is just different than yours.
Offline
http://www.youtube.com/watch?v=NemYwdR3wpA i powiedzcie, że to nie jest dla niego obrzydliwe, wrzaski i łapska na twarzy. Moje marzenie to aby polska publiczność pokazała klasę śpiewając, nie piszcząc...i nie rzucając się na twarz czy inne części ciała z rękami na człowieka.
Offline