Polskie forum o 30 Seconds To Mars
Nie każdemu przecież musi się podobać, to co innym Ale może koncert coś zmieni, co innego jest przecież słuchać zespołu na żywo
,,Po co obiecywać, że zrobi się, co jest możliwe? Każdy może zrobić to, co jest możliwe. Trzeba obiecać, że dokona się niemożliwego, ponieważ czasem niemożliwe staje się możliwe, jeśli tylko znajdzie się właściwy sposób. A gdyby nawet nie, to przynajmniej często udaje się poszerzyć granice możliwości. A jeśli się przegra... No cóż, to przecież było niemożliwe." - Terry Pratchett
Offline
Oj no wiem przecież Ja Ci powiem że ogromna miłością do Marsów zapajałam własnie po Coke. Wcześniej to ich bardzo lubiłam i kochałam ich piosenki. Ale sam zespół nie wydawał mi się wogóle niczym wyjątkowym. Jak ich na żywo posłuchałam to zakochałam się w nich samych bez pamięci Jak u Doskli będzie tak samo to straci głowe dla Killjoys
ふかのうの ものは ない でも 待てば、海路の日和あり ^^
Offline
videlchan napisał:
Oj no wiem przecież Ja Ci powiem że ogromna miłością do Marsów zapajałam własnie po Coke. Wcześniej to ich bardzo lubiłam i kochałam ich piosenki. Ale sam zespół nie wydawał mi się wogóle niczym wyjątkowym. Jak ich na żywo posłuchałam to zakochałam się w nich samych bez pamięci
No, wiem, że Ty o tym wiesz Często ( tak jak w Twoim przypadku ) jest właśnie tak, że człowiek pokochuje zespół po koncercie, po tym jak już go widziała na żywo, bawił się razem ze wszystkimi Dla mnie, to coś pięknego.
videlchan napisał:
Jak u Doskli będzie tak samo to straci głowe dla Killjoys
Oj, jest dla kogo stracić głowe, jest
Ja sama bym chętnie pojechała na ten koncert. Bardzo chętnie. Ale nie mam nawet jak. Myślę, że bilet i transport by się jakoś znalazł, ale nie bardzo pasuje mi termin i nie wiem też, kto byłby gotów ze mną pojechać, samej by mnie nie chcieli puścić.
,,Po co obiecywać, że zrobi się, co jest możliwe? Każdy może zrobić to, co jest możliwe. Trzeba obiecać, że dokona się niemożliwego, ponieważ czasem niemożliwe staje się możliwe, jeśli tylko znajdzie się właściwy sposób. A gdyby nawet nie, to przynajmniej często udaje się poszerzyć granice możliwości. A jeśli się przegra... No cóż, to przecież było niemożliwe." - Terry Pratchett
Offline
nigdy nie mówię nigdy dziewczyny być możę skończy się wielką miłością bo u mnie bywa różnie jednak jeśli chodzi o muzykę raczej jest tak że jeśli coś mnie nie rusza to już nie ruszy jednakże ponieważ aczkolwiek żadne zwierzę koncertowe ze mnie nie jest więc być może na żywo będzie niespodzianka
Offline
Adventure seeker
videlchan napisał:
A że temat Pragi jest bardziej żywy to wygląda to tak jakbyście bardziej tamtego festiwalu wyczekiwały
Ja wiem i Wy wiecie, którego koncertu wyczekuję bardziej. To, że nie odliczam dni i nie podniecam się w temacie, nie znaczy od razu, że koncert mnie nie rusza. Ale każdy przeżywa to na swój sposób.
Nie będę pisać więcej, bo rozpętam kolejną forumową wojnę a nie o to mi chodzi.
Offline
Adventure seeker
V., przykro mi, że nie na wszystko reaguję niekontrolowanym podnieceniem, ciętą ripostą lub wysublimowanym żartem. Moje podejście do pewnych spraw
jest takie a nie inne i nie zamierzam nikogo za to przepraszać.
Offline
I nikt też nie każe Ci tego robić. To jest tylko Twoja osobista sprawa i nikt się nie będzie czepiał.
,,Po co obiecywać, że zrobi się, co jest możliwe? Każdy może zrobić to, co jest możliwe. Trzeba obiecać, że dokona się niemożliwego, ponieważ czasem niemożliwe staje się możliwe, jeśli tylko znajdzie się właściwy sposób. A gdyby nawet nie, to przynajmniej często udaje się poszerzyć granice możliwości. A jeśli się przegra... No cóż, to przecież było niemożliwe." - Terry Pratchett
Offline
Adventure seeker
No ja myślę.
Offline
Adventure seeker
No wysyłają ludzie obrazki. Sama narysowałam dwa
Offline