Polskie forum o 30 Seconds To Mars
Pyszczki Nasze Kochane, meldujemy sie z Hospody na Peci z Pec na Snezkou .
Podroz zajebista, pogoda urocza, okolica cudowna, pensjonat przepiekny, strumyczek zza okna szumi .
Jest bosko i jedyne, czego Nam trzeba wiecej, to Mars-shit-show . Ale za dobe i to marzenie sie spelni.
Sciskamy Was Robaczki mocno => @ Mary, @ Izzy & @ Ev
Offline
Grrr... gdybym wiedziała, ze skopię Kaisera na studiach i i tak nie pociągnę wyższej średniej, jechałabym z Wami. Znaczy... no, z Katowic xD Ale nie wiedziałam i teraz jest za późno ;(
Offline
@ Unda => Nie moglas wiedziec, ale... bedziesz madra na przyszlosc :p.
A tymczasem postaramy sie zrelacjonowac najwierniej, jak potrafimy przebieg marsovego show :).
Offline
Mars Army
Przede wszystkim bawcie się dobrze i przywieźcie ze sobą duuużo pamiątek
“Fiction is the truth inside the lie.”
Offline
Unda na przyszłość będziesz mądrzejsza z Kato do Czech to się człowiek zabiera razem ze mną i Ev samochodem. Może bez klimy, ale wygodnie i szybko
Ogólnie jest po prostu zajebiście, pogoda cudowna, przyjemnie i beztrosko.
Już za parę godzin do naszej trójcy dołącza chłopaki i już w całości będzie fantastycznie
Pozdrawiamy gorąco
Offline
Believer
Bawcie sie dobrze dziewczyny :3 Czekam na relacje z wyjazdu i fotki ;d
Ostatnio edytowany przez Junkie Re Venge (2013-07-02 16:10:57)
Offline
Koncert był dobry, ale osobę która wymyśliła, żeby odbywało się to pod gumowym namiotem w którym nie było odrobiny nieprzetrawionego powietrza strzeliłabym w łeb. Ledwo dało się wytrzymać i jak patrzyłam na Dżeja to miałam wrażenie, że on myśli podobnie. Wykonanie jak zwykle dobre, ale brakowało mi tej dzikości w oczach Dżeja. Mam takie wrażenie, że ten koncert po prostu odbębnił, co nie znaczy że był zły.
Wyjazd był cudowny! Pomimo małych turbulencji w drodze powrotnej (ale na szczęście wszystko się dobrze skończyło) wiem, że będę ten wypad wspominać z łezka w oku jeszcze przez długi okres czasu. Po odespaniu tych 3 dni i stresu w podróży powrotnej mogę tylko powiedzieć, że jestem niezmiernie szczęśliwa, że każda z nas dotarła bezpiecznie do domu, bo równie dobrze to my mogłybyśmy skończyć pod ta lawetą. 3,5 h stania w korku, w prawie 30 stopniowym upale i ze stresem, że nie zdążymy, każdemu może popsuć morale. Pomimo wszystko kiedy jest się już w stanie spojrzeć na to ta trzeźwo, bez tych negatywnych emocji i gniewu jestem szczęśliwa, że byłam tylko obserwatorem, a nie uczestnikiem. Dziękuję Mary i Ev za to, że są takie popierdolone i zajebiste jednocześnie :serce:
Unda a skąd ty jesteś, że z Katowic się chciałaś wybierać?
Ostatnio edytowany przez Izzy (2013-07-04 14:21:43)
Offline