Jedyne TAKIE forum o 30 Seconds To Mars

Polskie forum o 30 Seconds To Mars


#1 2011-07-05 00:49:40

 Siulba

MOD Power

5269738
Zarejestrowany: 2010-09-10
Posty: 3770
Punktów :   
Wiek: 21

Coldplay - 30.06.2011 i 26.10.2011

Postaram się w miarę spokojnie opisać ten koncert, ale wierzcie, że CIĘŻKO. Generalnie miałam miejscie praktycznie pod samymi barierkami, ale z racji tego, że się potwornie spaliłam jeszcze przed The National zrobiło mi się nagle strasznie słabo i na szybko wykonałam rachunek - jak mają mnie wynosić i mam ominąć Coldplay, to już wolę się trochę cofnąć i na chwilę usiąść. Ale i tak dobiłam do nastego rzędu pod sceną z powrotem. W sumie dzięki temu miałam większą swobodę ruchu, bo było szaleństwo jeszcze zanim zaczęli grać, wiec z przodu pewnie stali jak sardynki. A tak mogłam skakać, machać rękami i krzyczeć ile sił w płucach. Tak to sobie przynajmniej tłumaczę. Ale do rzeczy... Przede wszystkim nie dało się nie zauważyć jeszcze przed festiwalem ile osób przyjechało dla Coldplay. Jak sobie pomyślę, że stali Opener'owicze bojkotowali Coldplay, że to komercha i niech wypierniczają z Open'era, to tak może wreszcie przejrzeli chociaż trochę na oczy, że to nie jest ICH festiwal, tylko m.in. DLA NICH. Ale o tym jak będę pisać coś o festiwalu w ogóle. I o wpuszczaniu po opaski, co jest największym kurwa nieporozumieniem wszechświata i gdyby nie ten pieprzony pan Z. (na którego de facto zawsze zwalam winę za wszystko, co z jego agencją związane) to byłabym przy barierce!!!). No więc tak, setlista była dość zaskakująca. Ale jednak mimo wszystko na plus, bo mimo że nie było mojego kochanego 'Lovers in Japan', to wskoczyło 'Shiver' z pierwszej płyty!!! Poza tym nowe kawałki, które brzmią kosmicznie na żywo. I kilka innych skarbów, a o tym pod spodem:



1.Hurts Like Heaven - Bardzo dobry wybór na pierwszy kawałek. Oczywiście jeden z nowych, ale bardzo energetyczny wbrew tytułowi i świetnie wprowadza w dalsze szaleństwa. I były pierwsze fajerwerki (tak, Coldplay miało swoje fajerwerki!), co spotkało się z szaleństwem publiczności. Jeśli ktoś nie zna kawałka, to proszę bardzo, również koncertówka: http://www.youtube.com/watch?v=V_fEWsM4 … dded#at=40

2.Yellow - Czy trzeba cokolwiek pisać na ten temat??? Po nowym kawałku pojechanie TAKIM hitem było wręcz histerical Scena na żółto, tak jak można się było spodziewać, ale autentyczne uczestniczenie w tym zmiotło wszelkie wyobrażenia. W ogóle jeśli ktoś kiedykolwiek zastanawiał się dlaczego taki pozytywny kawałek ma tak smutny i szary teledysk (mnie to kiedyś bardzo dziwiło), to jako 'ciekawostkę' napiszę, że w czasie kiedy teledysk był kręcony zmarła matka Willa i chociaż w ten sposób chłopacy chcieli okazać solidarność. Ciekawa jestem jak wyglądałby klip gdyby nie doszło do tej tragedii

3.In My Place - Jak tylko wchodzi gitara to autentycznie krew już tak buzuje w całym ciele, że chciałoby się z niego wyjść! Podobnie jak przy Yellow publika śpiewała z całych sił, zwłaszcza refren, który jest niesamowicie prosty i chyba każdemu znany A co trzeba przyznać bez bicia - byliśmy naprawdę głośni!!! Ale o reakcjach zespołu na koniec, a jest o czym pisać, aż mi serducho skacze z radości

4.Major Minus - ... Przysięgłabym, że jako pierwsza z całego kilkudziesięcio(?)tysięcznego tłumu krzyknęłam już po pierwszej sekundzie i to jak oszalała! Albo po prostu byłam w takim amoku, że zaraz usłyszę jedną z najniesamowitszych solówek Johnny'ego, o której marzyłam jak tylko pierwszy raz usłyszałam ten kawałek. I tak, jest to jeden z nowych, Every Teardrop Is A Waterfall EP. Co do solówki - Johnny tylko potwierdza nią swój talent, a jednocześnie utwierdza w tym przekonaniu nowe rzesze. Generalnie przy nowych kawałków Brian Eno dał więcej swobody i głosu Johnny'emu, Guy'owi i Willowi. I jaki jest efekt? Niezależnie jak to zabrzmi, to ten kawałek na żywo wywołał we mnie autentyczne fizyczne podniecenie, ale nie takie jak to od razu się kojarzy z erotyką i seksem, ale zupełnie inne i 'wyższe'. Ten utwór jest dla mnie tak poruszający, że myślałam, że mnie rozsadzi!!! Publika nie bawiła się aż tak jak na starych dobrych hiciorach, wobec czego szalałam jako jedyna wokół, ale po prostu czułam tak ogromną potrzebę pokazania chłopakom, że ten kawałek jest NIESAMOWTY i go KOCHAM, że powinnam w ogóle wejść ludzom na głowy i zacząć skakać!!! W razie czego: http://www.youtube.com/watch?v=79ojmqJF … r_embedded

5.Lost! - Bomba koncertowa! Niesamowicie jest się wyżyć śpiewając ten kawałek wraz z tyloma ludźmi. Kocham tekst i naprawdę wspaniale się go z siebie wyrzuca! A przejście to idealny moment na skakanie. I te chórki chłopaków w tle... Ciary!!!

6.The Scientist - Tutaj wszelki komentarz jest zdecydowanie zbędny. The Scientist i Fix You publiczność śpiewała chyba najgłośniej. Nie wyobrażam sobie koncertu Coldplay bez tego kawałka, to jest nie do zrobienia Nie wgłębiam się już w niesamowicie proste dźwięki i przepiękny tekst, którego chyba mało kto nie zna. I tutaj pojawiła się tak wspaniała i słodka reakcja Chrisa, że chciałam sobie kłaki rwać ze szczęścia. Chris przy swoich klawiszach, niesamowicie wczuty (widzieć to wczucie na żywo było wręcz mistyczne!) słysząc tę potęgę w głosie fanów obdarował nas tak niesamowitym, prawdziwym i szerokim uśmiechem, który mówił sam za siebie - jesteście niesamowici, tak bardzo nas kochacie, dziękujemy. I jak skomentował to Chris? Mniej więcej tak: 'Musimy spytać naszego managera, dlaczego trzymał nas tak długo z dala od was. Brzmicie zjawiskowo!' Czego chcieć więcej??? Może tylko zmiany managera, ale jestem PEWNA, że Polski już nie zabraknie na mapie Coldplay. Ale o tym też jeszcze na koniec.

7.Shiver - Naprawdę niesamowicie miła niespodzianka! Wspaniały kawałek na koncert i to cudowne, że grają coś oprócz Yellow z pierwszej płyty. Wręcz marzenie dla starszych fanów

8.Violet Hill - Pamiętam jak Coldplay wypuściło 4 single przed wydaniem albumu i było tam m.in. Viva La Vida i Violet Hill. I już po tych dwóch kawałkach serce mi skakało z radości, że udało im się stworzyć coś zupełnie nowego, a jednocześniego potwierdzającego klasę, która wiąże się z nazwą Coldplay. To było ich zamierzeniem już po X&Y. Niesamowity kawałek na żywo, zwłaszcza jak Will wali w perkusję Jezu jak ja kocham ten zespół!!! Ok, chill.

9.God Put A Smile Upon Your Face - Również bardzo miłe zaskoczenie. W dodatku w trochę innej aranżacji, niż ta z krążka. Kawałek ma niesamowity charakter . Nawet nie myślałam, że mogłabym go jeszcze usłyszeć na żywo Z drugiej strony nie oglądałam już długo występów Coldplay na żywo, bo nie chciałam sobie niczym oczy przesłaniać, tylko zobaczyć najpierw, jak to było u nas. Dzięki temu miałam tak ogromną radochę jak zagrali GPASUYF i Shiver A ta nowa aranżacja była naprawdę cudowna! http://www.youtube.com/watch?v=w7nqDIvBkuM
'Coldplay put a smile upon our faces', więc Coldplay = God No ale czyż ta wersja nie niszczy systemu??

10.Everything's Not Lost - No i kolejna niespodzianka i to chyba największa!!! Kawałek z pierwszej płyty i to nie najbardziej znany. Ale jaki piękny i jaki podnoszący na duchu tekst... i ta melodia!!! Jeśli ktoś nie zna, to chętnie uświadomię: http://www.youtube.com/watch?v=0IywjWWl … ded#at=175
I to 'oooh yeah, come one yeah, ooooh yeah everything's not lost' przez długi czas w wykonaniu takiego tłumu i nawet jeszcze po zakończeniu kawałka - łzy w oczach

11.Us Against The World - Również nowy kawałek. Śliczny, spokojny utwór: http://www.youtube.com/watch?v=tGlqmn2H … ded#at=122
Again - Johnny pojechał z gitarą Rozpływam się pod koniec...

12.Politik - Także nie sądziłam, że jeszcze grają ten hicior z drugiego krążka. Ma w sobie jakąś taką agresję, która na żywo daje dwa razy większego kopa! Nie no nie wierzę, że to zagrali, to jest przepiękny utwór Zwłaszcza druga połowa.

13.Viva La Vida - To był pewniak, ale koncertowa wersja miała podkręcone beaty, wobec czego cała była do wyskakania jeszcze bardziej niż studyjna! Jeny jaki był szał na Viva La Vida! To już jest kawałek popularnością i statusem dorównujący Clocks czy Yellow. A na koncercie oprócz ogólnego szaleństwa publiki naprawdę daliśmy czadu z 'oooooooh' jeszcze dlugo po zakończeniu. I again - reakcja chłopaków, zwłaszcza Chrisa - niesamowita, czysta radość, że tak ich przyjmujemy Ale czy naprawdę powinni się dziwić? Nie licząc tego, że polska publiczność jest chyba najzajebistsza na świecie (a jak ), to Coldplay ma ogromne szerze fanów, o których nie było do tej pory głośno, bo... nie było sposobności I wiecie co? Kocham ruchy Chrisa na scenie!!!

14.Charlie Brown - Również nowy kawałek, ale tak rozgrzewający serducho już od pierwszych dźwięków, że nie da się go nie pokochać Chris skomentował go mniej więcej tak, że jest to dla nich bardzo ważna piosenka i naprawdę wierzą, że z czasem ją pokochają z całego serca. Na co komu czas pytam? http://www.youtube.com/watch?v=-u5JM6X_ … ded#at=128

15.Life Is For Living - Kolejna niespodzianka!!! Ten kawałek niszczy cale zło tego świata swoim pięknem i nigdy przenigdy nie spodziewałabym się, że go usłyszę na żywo! Gitara, tekst, prostota, a jednocześnie ogłuszające piękno. Mam oryginalne DVD z występem z linka i pamiętam jak marzyłam, że usłyszę to kiedyś na żywo, ale szybko dałam sobie spokój biorąc pod uwagę ilość tzw. hitów, które prędzej zagrają. Mają u mnie plusa, który nie mieści się w żadne ramy http://www.youtube.com/watch?v=HteHM0Rv … dded#at=90

i Encore:

16.Clocks - No to musiał być pewniak, a jak! Klawisze Chrisa to po prostu kultowa melodia!!! I znów publika dała czadu, bo jakże by inaczej.

17.Fix You - Tego też nie mogło zabraknąć. I o ile się nie mylę (a mogę, bo tak mało pamiętam z tego koncertu po tych 4 dniach!), to wtedy wystrzeliły drugie fajerwerki Ale na pewno wystrzeliły drugi raz na którymś z ostatnich kawałków! I tutaj na refrenie znowu byliśmy niesamowicie głośno i znów na twarzy Chrisa było widać szczerą i niesamowitą radość, co mi osobiście rozgrzało serducho do 1000 stopni I wiecie co? Tak jak nigdy przenigdy nie płaczję na koncertach, niezależnie kto gra, zawsze zostawiam tego typu emocje na 'po', tak tutaj od uderzenia i 'tears stream down your face' nie mogłam, ppo prostu nie mogła wytrzymać i beczałam jak nienormalna, aż mi szczęka drgała i krzyczałam ile sił w płucach. Przeżyłam chyba najprawdziwsze w świecie Katharsis. Do tego zaczęłam skakać i przez chwilę naprawdę myślałam, że wyrosną mi fizyczne skrzydła. Bo metaforycznych to już miałam całą hodowlę

18.Every Teardrop Is A Waterfall - Ostatni kawałek, ale czekałam na niego od samego początku. Na.Żywo.Brzmi.Jeszcze.Potężniej!!! I również był podręcony, tak że nie można było stać w miejscu! Jestem w tym kawałku zakochana po uszy od pierwszych nut jak pierwszy raz go usłyszałam. Znów przekroczyli kolejne granice i to z bombardującym efektem!





Jeśli chodzi o oprawę wizualną, to było BARDZO kolorowo, taki z resztą jest nowy styl Coldplay. Już Viva La Vida była kolorowa, ale jednak jak się patrzy, to widać różnicę. Przede wszytkim wyraziste, pastelowe kolory, ale kicz -1000, oni naprawdę pięknie wszystko zgrali ze sobą. Z resztą najnowszy klip (który obejrzałam dopiero dzisiaj jak wróciłam na mieszkania i szczerze, nie mogło mnie spotkać po powrocie nic lepszego!) najlepiej to ukazuje - zwłaszcza pastele świecące w ciemności! http://www.youtube.com/watch?v=fyMhvkC3A84

Co do formy Chrisa (bo przyznaję, czasem miewa gorsze dni na wyższych partiach, a po Glastonbury ponoć głos stracił - tak dali czadu), to była kompletnie BEZ ZARZUTU. Nie dosłyszałam absolutnie żadnych niedociągnięć, z resztą co było absolutnie urocze - Chris zapowiedział na samym początku, że to ich pierwszy koncert u nas i obiecuje, że dadzą z siebie wszystko, żeby wynagrodzić nam to czekanie. Za które z resztą serdecznie podziękował.

I na sam koniec rzucił 'See you next year'!!! Co jak co, ale temu panu wierzę i ufam całym serduchem... Już latam ze szczęścia na samą myśl, że nas odwiedzą za rok. A po tym jak zostali przyjęci i jak niesamowicie ich to uradowało i sprawiło, że świetnie się u nas poczuli - nie mam żadnych wątpliwości. Już nie dadzą sobie durnot wmawiać jakiemuś choremu managerowi.

Kto ze mną na kolejny koncert?


PS.Nie czytam drugi raz tego, co napisałam, bo w sumie to spałam dzisiaj tylko 3h w pociągu, a generalnie między kolejnymi dniami festiwalu po 3-6h, więc wybaczcie wszelkie błędy stylistyczne i jakiekolwiek inne. O festiwalu też coś napiszę jak będę miała znowu chwilę, bo mam naprawdę wiele do przekazania i cichą nadzieję, że ktoś się dołączy do tego wspaniałego wydarzenia za rok



**************
Muszę to napisać: KOCHAM COLDPLAY !!!!! I uroczyście ślubuję, że choćby nie wiem co, będę na kolejnym ich koncercie w Polsce. Mogą mnie wyrzucić ze studiów, mogę stracić rękę, wzrok, włosy, zęby, może mi wyrosnąć trzecie oko w dupie i mogę się obudzić facetem pewnego dnia, ale nie nie ma ŻADNEJ możliwości, że ich nie zobaczę!!! I kolejnym razem dorwę barierkę, nie dam sobie w kaszę dmuchać durnej needukowanej ochronie i 'organizatorowi' za popierdolone przepisy, będę na koncercie, w pierwszym rzędzie, rzucająca się w oczy i bawiąca namocniej na całym świecie, najlepiej z jakimś totalnie wyczesanym transparentem. Myślałam, że mogę umrzeć jak ich już zobaczę, ale byłam w największym błędzie - ja dzięki temu koncertowi na nowo odżyłam!!! I prędzej umrę jak już nigdy ich nie zobaczę Nie sądziłam, że po 8 latach mogą mi jeszcze TAK w głowie zawrócić, a rozkochali mnie w sobie na nowo i to milion razy mocniej!!! Żaden facet nigdy tak na mnie nie podziała jak oni I tak samo żaden inny zespół nigdy nie był, nie jest i nie będzie Ważniejszy. KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM!!!<3<3<3
I pomimo, że nie dorwałam barierki przez głupią ochronę i 'organizatora' byłam naprawdę blisko i przede wszystkim BYŁAM tam, więc DZIĘKUJĘ!!! Wdzięczność to potężne uczucie, wierzcie mi



Ciekawe ile osób dotrwało do końca Generalnie zdaję sobie sprawę, że większość osób tutaj słucha zupełnie innej muzyki i przede wszystkim jest za Marsami rękami i nogami, ja też miałam taką fazę po Coke'u, którą podkręciłam rejestracją na tym forum, ale to, co kiedykolwiek o nich myślałam, jest NICZYM w porównaniu z Coldplay i Marsów pewnie już nigdy nie zobaczę, po drugim razie już nawet nie miałam wielkiej ochoty, ale może ta relacja w jakimś chociaż małym stopniu kogoś ucieszy Tymbardziej, że nikt stąd nie jechał.


Jeszcze dla zainteresowanych: krótka fotorelacja zespołu z oficjalnej strony:
http://www.coldplay.com/newsdetail.php?id=754

http://img717.imageshack.us/img717/7389/dsc0437wf.jpg


http://30.media.tumblr.com/tumblr_lvwq3d0UOq1qm6yozo1_250.gifhttp://30.media.tumblr.com/tumblr_lvwq3d0UOq1qm6yozo2_250.gifhttp://27.media.tumblr.com/tumblr_lvwq3d0UOq1qm6yozo3_250.gif
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...

Offline

 

#2 2011-07-05 08:38:17

Videlchan

Leto's Bitch #2

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2010-09-12
Posty: 10924
Punktów :   

Re: Coldplay - 30.06.2011 i 26.10.2011

O raju............................Dotrwałam do końca ale warto było
raju Siulba jaka relacja!! Wiedziałam że jek tu wejdziesz to walniesz coś po czym będę żałowała tego Openera... Coldplay nigdy nie był jakąś moją wielką miłością ale to by się pewnie zmieniło po takim koncercie. Cieszę się że się wybawiłaś i przeżyłaś najlepszy koncert w swoim życiu. Oby więcej takich


http://24.media.tumblr.com/08390f413c4d3c7d1ad18b7a7f385cc1/tumblr_mr23urYWUR1qbb8vyo2_250.gif

      ふかのうの ものは ない でも  待てば、海路の日和あり      ^^

Offline

 

#3 2011-07-05 09:33:03

 papryczka

Cookie Monster

3223265
Skąd: Grudziądz
Zarejestrowany: 2011-03-10
Posty: 3505
Punktów :   
WWW

Re: Coldplay - 30.06.2011 i 26.10.2011

Wow Siulba jaka relacja!Widzę,że jesteś w euforii Super,że koncert się udał,następnym razem dorwiesz barierki!


http://i43.tinypic.com/2zq52x2.gif


Normal people scare me.

Offline

 

#4 2011-07-05 10:54:51

 Oblivion

Mars Army

Skąd: Swidnik/Lublin
Zarejestrowany: 2011-06-28
Posty: 570
Punktów :   
Wiek: 16
WWW

Re: Coldplay - 30.06.2011 i 26.10.2011

Jeju ja po tej relacji żałuję że mnie tam nie było!!! :3
Musiało byc swietnie...


Now this is not the end. It is not even the beginning of the end. But it is, perhaps, the end of the beginning.
http://i50.tinypic.com/2jax0e8.jpg http://img812.imageshack.us/img812/5388/2d849y8.jpg  http://dl5.glitter-graphics.net/pub/301/301905a2h20qzixa.gif

Offline

 

#5 2011-07-05 14:49:13

 Dangerous

One Last Breath

Skąd: okolice Wrocławia.
Zarejestrowany: 2011-02-15
Posty: 4667
Punktów :   
WWW

Re: Coldplay - 30.06.2011 i 26.10.2011

Świetna relacja! Zajebiście się ją czyta. Naprawdę.
Cieszę się, że po tak długim czasie (długo przecież musiałaś czekać) wreszcie udało Ci się pojechać na ten koncert. Coś niesamowitego. Miło, że i Coldplay podobało się w Polsce. Niech przyjeżdżają jak najszybciej. Co prawda moją wielką miłością też nigdy nie byli, ale i tak bardzo ich lubię i dażę szczególną sympatią. Oby następny koncert był równie dobry, jak ten. I oby Cię tam nie zabrakło.




,,Po co obiecywać, że zrobi się, co jest możliwe? Każdy może zrobić to, co jest możliwe. Trzeba obiecać, że dokona się niemożliwego, ponieważ czasem niemożliwe staje się możliwe, jeśli tylko znajdzie się właściwy sposób. A gdyby nawet nie, to przynajmniej często udaje się poszerzyć granice możliwości. A jeśli się przegra... No cóż, to przecież było niemożliwe." - Terry Pratchett

Offline

 

#6 2011-07-05 17:58:32

 Leto

Mars Army

25478314
Zarejestrowany: 2011-01-13
Posty: 560
Punktów :   
WWW

Re: Coldplay - 30.06.2011 i 26.10.2011

Siulba zginiesz za ten wątek
A tak na poważnie to straaaaaasznie Ci zazdroszczę i Ci gratuluję I zajebiście się czyta relacje : )


http://static.tumblr.com/i3ee7go/G8dm2sfca/tumblr_lvszhnxfgj1ql3wixo1_500.gif

Offline

 

#7 2011-07-05 18:08:15

 Killer_Queen

Adventure seeker

Skąd: Antarktyda
Zarejestrowany: 2008-08-06
Posty: 12108
Punktów :   
WWW

Re: Coldplay - 30.06.2011 i 26.10.2011

Pytanie zasadnicze brzmi: DLACZEGO JA KURWA NIE POJECHAŁAM NA TEN KONCERT, MIMO IŻ MOGŁAM?!

Siulba napisał:

Kto ze mną na kolejny koncert?

Ja. Nie ma chuja. A Ty pojefziesz ze mną na Editorsów na Coke?



Siulba napisał:

Ciekawe ile osób dotrwało do końca Generalnie zdaję sobie sprawę, że większość osób tutaj słucha zupełnie innej muzyki i przede wszystkim jest za Marsami rękami i nogami, ja też miałam taką fazę po Coke'u, którą podkręciłam rejestracją na tym forum, ale to, co kiedykolwiek o nich myślałam, jest NICZYM w porównaniu z Coldplay i Marsów pewnie już nigdy nie zobaczę, po drugim razie już nawet nie miałam wielkiej ochoty, ale może ta relacja w jakimś chociaż małym stopniu kogoś ucieszy Tymbardziej, że nikt stąd nie jechał

Siulbeczko, ja po koncercie też zazwyczaj mam fazę na jakiś zespół (choć nie zawsze). Na koncercie mojego ukochanego zespołu to ja już raczej nie będę, natomiast na koncert drugiego mojego ulubionego zespołu wciąż się wybieram. Nie wiem kiedy i gdzie ale się wybieram.
Twoja relacja jest wspaniała.



http://img811.imageshack.us/img811/1189/sygndm.jpg

Offline

 

#8 2011-07-05 23:31:02

 Siulba

MOD Power

5269738
Zarejestrowany: 2010-09-10
Posty: 3770
Punktów :   
Wiek: 21

Re: Coldplay - 30.06.2011 i 26.10.2011

Ja wiedziałam, że będziecie żałować
A tak serio - na koncercie nie byli sami fani. Było dużo osób, które przyszły zobaczyć z ciekawości jak grają i naprawdę im się podobało. Nie mówię tutaj o osobach, które jeżdżą po Coldplay dla sportu, ale o takich ludziach, co to znają i lubią parę kawałków. To co, widzimy się za rok większą ekipą?

http://www.youtube.com/watch?v=773C2nl2 … re=related (Clocks / Fix You... te ruchy, ten uśmiech...)
I powiedzcie, że nie pojedziecie



***
PS.Killer - bardzo chętnie na Coke'a, tylko muszę znaleźć kasę. Jak będę miała jadę na 2 dni. I na pole namiotowe ^^ Ale tak w ogóle, to ja nie rozumiem jak Ty po przepuszczeniu U2 mogłaś przepuścić jeszcze Coldplay. Wiem, pewnie sama tego nie wiesz.


http://30.media.tumblr.com/tumblr_lvwq3d0UOq1qm6yozo1_250.gifhttp://30.media.tumblr.com/tumblr_lvwq3d0UOq1qm6yozo2_250.gifhttp://27.media.tumblr.com/tumblr_lvwq3d0UOq1qm6yozo3_250.gif
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...

Offline

 

#9 2011-07-06 11:39:33

dystansik

Pogromca Forum

Zarejestrowany: 2011-02-07
Posty: 2853
Punktów :   

Re: Coldplay - 30.06.2011 i 26.10.2011

Siulba pokłony za tę relację jest genialna normalnie czuło się te wszystkie emocje dzięki za tak piękny opis tego cudownego wydarzenia


http://i1027.photobucket.com/albums/y332/Kasia_Fabrykiewicz/tumblr_lg1uxkoR5m1qzub73o1_500-1.gif
PICZESSA

Offline

 

#10 2011-07-06 22:58:12

 Cay

Pogromca Forum

24283589
Skąd: Varsova/Tavastia
Zarejestrowany: 2008-08-03
Posty: 2355
Punktów :   

Re: Coldplay - 30.06.2011 i 26.10.2011

Łiii, relacja! Bardzo, bardzo wciągająca - powiem Ci, że tak wciągająca, że dla kogoś, kto niezbyt orientuje się w Coldplay (jak ja. ok, znam parę kawałków, ale tylko kilka i pobieżnie) brzmi zachęcająco i aż prosi o dokładniejsze poznanie zespołu. Nie wiem, czemu do tej pory ich nie zasmakowałam - może tak jak i oni - nie wiedzieli, że Polska okaże się być tak świetnym miejscem na koncert?
Relacja przednia Długa i dokładna, like it! ^^


http://img28.imageshack.us/img28/8662/northernlights3.jpg



Żyć by tworzyć i tworzyć, by żyć. 

Offline

 

#11 2011-07-07 16:28:50

 Siulba

MOD Power

5269738
Zarejestrowany: 2010-09-10
Posty: 3770
Punktów :   
Wiek: 21

Re: Coldplay - 30.06.2011 i 26.10.2011

Kolejne nawiązanie do koncertu w Polsce na oficjalnym blogu Coldplay!

Then, on to Poland. Somehow, Coldplay have never made a visit here before. Whether it’s that, or just the general up-for-it nature of the crowd I’m not sure, but it was a very raucous show out front. There were some pretty unpleasant looking crowd surges before the show proper started. It’s never nice seeing people looking uncomfortable, or even frightened when you look out from the stage. I’ve definitely never seen as many people passed over the barrier in one Coldplay set as that night.

Having said all of that, once the show settled in, they were a gloriously bonkers bunch. Completely unexpected, as well. Generally, you know that when you get to Scotland, Italy or South America, they’re going to blow you away, but I genuinely don’t think anyone had any expectations at all here. Turning up and find such a massively enthusiastic audience is a real bonus. They’re noisy for every song, greeting even the new stuff like old favourites. Chris himself asks partway through the show “Why did we wait so long to come here?”. I have to agree.

My to zawsze zapadniemy w pamięć Tym razem w skrócie: 'niebezpiecznym' ruszeniem masowym pod scenę jeszcze przed koncertem, największą ilością wynoszonych ludzi podczas koncertu ze wszystkich występów Coldplay (hello, welcome to Poland ) oraz wspaniałą i dla wszystkich zaskakującą reakcją nawet na nowe kawałki ('like old favourites' - to było wspaniałe ) !!! Nic tylko się zachwycać i czekać na 2012
I generalnie czytałam, że pod sceną faktycznie ani ręki podnieść, ani się ruszyć i powietrza złapać, więc niech będzie, że na ten pierwszy raz stałam troszkę dalej (ale i tak blisko, kilka/kilkanaście m od barierek), ale następnym razem będą barierki, wyjebany transparent, koszulka i nie wiem co jeszcze!

http://www.youtube.com/watch?v=YzbpS6Kd … re=related


http://30.media.tumblr.com/tumblr_lvwq3d0UOq1qm6yozo1_250.gifhttp://30.media.tumblr.com/tumblr_lvwq3d0UOq1qm6yozo2_250.gifhttp://27.media.tumblr.com/tumblr_lvwq3d0UOq1qm6yozo3_250.gif
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...

Offline

 

#12 2011-07-07 18:03:57

 Killer_Queen

Adventure seeker

Skąd: Antarktyda
Zarejestrowany: 2008-08-06
Posty: 12108
Punktów :   
WWW

Re: Coldplay - 30.06.2011 i 26.10.2011

Siulba napisał:

***
PS.Killer - bardzo chętnie na Coke'a, tylko muszę znaleźć kasę. Jak będę miała jadę na 2 dni. I na pole namiotowe ^^ Ale tak w ogóle, to ja nie rozumiem jak Ty po przepuszczeniu U2 mogłaś przepuścić jeszcze Coldplay. Wiem, pewnie sama tego nie wiesz.

Wiesz, ze tym jednym, ostatnim zdaniem uświadomiłaś mi jak bardzo I suck jeśli chodzi o koncerty legendarnych zespołów w Polsce?

Ja też muszę znaleźć kasę. Nie wiem jak ale wiem, że jadę na drugi dzień na Editorsów choćbym miała żebrać, Bo znowu będę żałować.
A Coldplay odpuściłam bo.. no własnie kurwa, bo co?

Nieważne. Fajnie, ze Ty byłaś i zaliczyłaś koncert życia. Fajnie, że im się podobało i (podobnie jak chyba wszystkie zespoły) sa pozytywnie zaskoczeni przyjęciem. Jeszcze parę razy i Polska stanie się stałym punktem tras wszystkich zespołów, ja Wam to mówię



http://img811.imageshack.us/img811/1189/sygndm.jpg

Offline

 

#13 2011-07-08 00:02:29

 astoreth

Pogromca Forum

425869
Skąd: Kościerzyna/3city
Zarejestrowany: 2009-03-18
Posty: 1575
Punktów :   

Re: Coldplay - 30.06.2011 i 26.10.2011

Siulba, przez Twoją relację kolejny raz uświadomiłam sobie jakim ja byłam cepkiem nie decydując się na Coldplay a jak sobie jeszcze wspomnę odległość między moją miejscowością a Gdynią, to całkiem mnie rozsadza
I tez się przyłączam do forumowej ekipy na następny ich koncert bo nie ma bata, ale fix you i every teardrop is a waterfall na żywo MUSZĘ usłyszeć!


__________________________________________________________________________________________

W którymś momencie trzeba podjąć decyzje. Granice nie chronią Cię przed innymi ludźmi. One odgradzają Cię od świata. Życie jest pokręcone. Tacy już jesteśmy. Tak więc można zmarnować życie wytyczając granice, albo przeżyć życie przekraczając je. Ale są pewne granice, których przekraczanie jest zbyt niebezpieczne.
Wiem jedno: jeśli człowiek jest gotów zaryzykować widok z drugiej strony zapiera dech w piersiach.

18.03.2010 - Praga, Incheba Arena II 15.06.2010 - Dortmund, Westfalenhalle II 16.06.2010 - Leipzig, Haus Auensee II 20.08.2010 - Kraków, Coke Live Festival II 14.12.2010 - Warszawa, Torwar  II 23.06.2011 - Prague City Festival II 03.11.2011 - Wilno, Siemens Arena II 7.11.2011 - Łódź, Atlas Arena II 08.11.2011 - Łódź, Atlas Arena

Offline

 

#14 2011-07-08 00:17:09

Videlchan

Leto's Bitch #2

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2010-09-12
Posty: 10924
Punktów :   

Re: Coldplay - 30.06.2011 i 26.10.2011

ja się już do niczego nie przyłączam na zapas bo wyjdzie jak zwykle


http://24.media.tumblr.com/08390f413c4d3c7d1ad18b7a7f385cc1/tumblr_mr23urYWUR1qbb8vyo2_250.gif

      ふかのうの ものは ない でも  待てば、海路の日和あり      ^^

Offline

 

#15 2011-07-09 20:40:56

 Siulba

MOD Power

5269738
Zarejestrowany: 2010-09-10
Posty: 3770
Punktów :   
Wiek: 21

Re: Coldplay - 30.06.2011 i 26.10.2011

No i pięknie, mamy kolejny wspólny wypad

Generalnie z pełną powagą oświadczam, iż po uczestniczeniu pierwszy raz w życiu w Open'erze (co by nie było, że cudze chwalę a swego nie znam; w dodatku z Coldplay jako headlinerem!) wprowadzam w życie mój hen, hen dawno temu ułożony plan i obiecuję sobie, że w ciągu najbliższych 5 lat pojadę na moje niezbite festiwalowe marzenie nr 1, czyli Glastonbury!!! Z zastrzeżeniem, że grać będzie wówczas Coldplay, bo jakby nie było: raz - jest to najzajebistszy festiwal, dwa (i najważnejsze) - jest to ich najukochańsze miejsce do grania

http://www.youtube.com/watch?v=9ht6F1tH … re=related

Potem obskoczę T in the Park, V Festival i Oxegen, ale na to daję sobie 8 lat, co by to osiągnąć przed 30. Kocham Wyspy Brytyjskie


PS. 30 czerwca Will napisał na oficjalnym twitterze Coldplay 'Dobry wieczór Polska'. How sweet


http://30.media.tumblr.com/tumblr_lvwq3d0UOq1qm6yozo1_250.gifhttp://30.media.tumblr.com/tumblr_lvwq3d0UOq1qm6yozo2_250.gifhttp://27.media.tumblr.com/tumblr_lvwq3d0UOq1qm6yozo3_250.gif
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora