Polskie forum o 30 Seconds To Mars
reżyseria: Lexi Alexander
scenariusz: Lexi Alexander,Dougie Brimson
premiera: 6 stycznia 2006 (Polska) 2006-01-06 24 kwietnia 2005 (Świat) 2005-04-24
produkcja: USA, Wielka Brytania
gatunek: Dramat
Elijah Wood – Matt Buckner
Charlie Hunnam – Pete Dunham
Claire Forlani – Shannon Dunham
Marc Warren – Steve Dunham
Leo Gregory – Bovver
Ross McCall – Dave
Joel Beckett – Terry
Geoff Bell – Tommy Hatcher
Student Harvardu Matt Buckner zostaje niesłusznie oskarżony o posiadanie narkotyków należących do jego współlokatora. W efekcie zostaje wyrzucony z uczelni na dwa miesiące przed ukończeniem. Wyjeżdża do siostry do Anglii, gdzie poznaje swojego szwagra, Steve'a Dunhama. Jego brat, Pete Dunham, wprowadza Matta w świat "ekip" – grup chuliganów wspierających wybrany klub piłkarski. Po chłodnym przyjęciu Matt zaczyna odnajdywać się w brutalnym świecie bójek, przemocy i ciągłego zagrożenia. Stopniowo zdobywa zaufanie ekipy Green Street Elite i buduje przyjaźń z Petem.
Fantastyczny film mówiący o odwadze, poświęceniu, oddaniu, przyjaźni, miłości,honorze i poczuciu odpowiedzialności!
Typowe męskie kino w sam raz dla kobiet!
Dla wszystkich tych którzy lubią dramaty, mordobicie rodem z realnego świata a nie hollywoodzką sztuczną krew.
świetna gra aktorska, bardzo dobra fabuła, wątki które pozwalają nam uwierzyć w tę historię sprawiają że obraz ten przemawia do nas swoją surowością!
Budzi w nas oczywistą prawdę: że są rzeczy, ideały i cele, w imię których jesteśmy w stanie zapłacić najwyższą cenę...
Film który trzeba obejrzeć i to przynajmniej dwa razy. Raz po to aby ogarnąć fabułę i go nie polubić, a drugi raz po to aby zrozumieć jego przesłanie i pokochac go bez reszty!
Gorąco polecam!
Ostatnio edytowany przez konsty (2011-03-06 02:52:50)
tak. rzucanie na ścianę to jest to, co mnie kręci!
Offline
Jak dla mnie przereklamowany i zamiast prawdziwych wartości itp. pokazuje tylko jakim człowiek jest debilem a nieee przepraszam jest jedna mądrość zawarta w tym filmie mianowicie ten film przekazuje że człowiek jest zdolny do poświeceń... ale to wiadomo już nie od dziś a więc podsumowując film nie wnosi nic nowego mimo to polecam go sobie obejrzeć jak dopadnie nieporządna nuda ponieważ kreeew się leje fajnie się tłuką te matoły co prawda jest to jedyny plus filmu no ale jest
PICZESSA
Offline
Film dobry. Niedawno po niego wróciłam ponownie i nie rozczarowałam się. Porusza ciekawy temat, w trochę niekonwencjonalny sposób. Nie każdemu oczywiście się spodoba, jednak naprawdę warto go zobaczyć. Chociaż raz, by się przekonać
I'm not crazy. My reality is just different than yours.
Offline
Adventure seeker
Filmowi mówię zdecydowane nie, gdyż nie lubię filmów o takiej tematyce. Poza tym każdy przerost formy nad treścią sprawia, że film przestaje mi się podobać.
Offline
Ja tam uwielbiam ten film . Już tyle razy oglądałem i mi się nie znudził . Druga część jest o wiele gorsza od pierwszej mojej zdaniem . Ale zawsze w głowie zostaje hymn " I'm forever blowing bubbels "
Offline
Leto napisał:
w głowie zostaje hymn " I'm forever blowing bubbels "
juz zapomniałam jak to brzmi, ale dzięki tobie Szkarbeczku pamięć mi wróciła.
no i tak, druga częśc jest ledwie średnia, za to pierwsza należy do mojej pierwszej dziesiątki ulubionych filmów!
tak. rzucanie na ścianę to jest to, co mnie kręci!
Offline
Film fajny, podba mi się
Zawsze, kiedy kończyła go oglądać darłam się ,, United, United ''
Szkoda właśnie tylko, że duga cześć jest taka nudna i nieciekawa.
,,Po co obiecywać, że zrobi się, co jest możliwe? Każdy może zrobić to, co jest możliwe. Trzeba obiecać, że dokona się niemożliwego, ponieważ czasem niemożliwe staje się możliwe, jeśli tylko znajdzie się właściwy sposób. A gdyby nawet nie, to przynajmniej często udaje się poszerzyć granice możliwości. A jeśli się przegra... No cóż, to przecież było niemożliwe." - Terry Pratchett
Offline
Żółtodziób
Lubię ten film. Co jakiś czas do niego wracam. Najlepszym komentarzem do całęgo filmu, jest jego ostatnia scena. Szkoda, że u nas nie ma normalnych kibiców...
"Pretty bubbles in the air, They fly so high, Nearly reach the sky..." *odchodzi nucąc pod nosem*
Offline