Polskie forum o 30 Seconds To Mars
Czemu tu nie ma Muse? O matko. ^^
Muse – zespół rockowy pochodzący z Anglii, utworzony w Teignmouth (hrabstwo Devon) w 1994 roku przez Matthew Bellamy'ego, Chrisa Wolstenholme'a, oraz Dominica Howarda. Zespół łączy rock alternatywny, rock progresywny, muzykę klasyczną, funk i elektronikę, określając nowy podgatunek new prog. Grupa jest znana ze swych energetycznych występów koncertowych oraz ekscentrycznych zainteresowań frontmana Matthew Bellamy'ego teoriami globalnej konspiracji, teologią oraz apokalipsą. Wydali 5 albumów studyjnych. Przedostatni, Black Holes and Revelations został przyjęty najgoręcej i przyniósł zespołowi nominację do Mercury Prize, dostał też tytuł trzeciego albumu roku NME w liście rocznej dla 2006 roku. Niedawno wyszła także najnowsza płyta - The Resistance.
Skład:
* Matthew Bellamy – śpiew, gitara elektryczna, pianino, keyboard, syntezator
* Chris Wolstenholme – gitara basowa, śpiew towarzyszący, gitara elektryczna, keyboard, syntezator
* Dominic Howard – perkusja, instrumenty perkusyjne, okazjonalnie śpiew towarzyszący
Albumy studyjne:
* Showbiz – 3 października 1999
* Origin of Symmetry – 17 czerwca 2001
* Absolution – 21 września 2003
* Black Holes and Revelations – 2 lipca 2006
* The Resistance - 14 września 2009
Offline
ja ich pokochałam gdy tylko usłyszałam Neutron Star Collision ale Uprising to już wogóle mnie oczarowało
co prawda nie pajam do nich taką miłością jak do Marsów ale mają parę ciekawych kawałków i dają czadu na koncertach
ふかのうの ものは ない でも 待てば、海路の日和あり ^^
Offline
Ja ich poznałam parę miesięcy wcześniej niż Marsów, wakacje 2006 bodajże.
Usłyszałam "Supermassive Black Hole" i zakochałam się w ich muzyce. Pamiętam, że wszyscy mieli dość, bo chodziłam i ciągle to nuciłam, słuchałam do znudzenia i tak dalej...
Neutron Star Collision to chyba jedyna piosenka, której nie lubię. Natomiast ulubioną jest Plug in baby <3
Offline
A ja poznalam ich przez Feeling good. I byli świetni. Potem Supermassive i Uprising w tv, a potem to sama już sobie inne piosenki słuchałam. Najlepsze to chyba Plug in baby, Bliss <3 Wiele z tych piosenek nie podobało mi się na początku i nic w nich nie widziałam, dopiero potem tak mi się spodobaly <3 tak było z Bliss miedzy innymi. Ale jest jeszcze wiele ich piosenek których nie znam, a pewnie to skarby są
Offline
Ja nawet nie pamięta już od czego się zaczęła moja przygoda z Muse, na pewno ładnych parę latek temu. Na początku mnie nie ujęli, dopiero po nie wcale tak długim czasie uświadomiłam sobie, że są wprost genialni, a głos Matta idealny. Boże, ten człowiek zaśpiewa wszystko! A na żywo brzmi czasem nawet lepiej niż na płycie. No i chłopacy są niesamowicie sympatyczni i zabawni i naprawdę im nieźle odwala czasami, na youtubie krąży wiele filmików z ich akcjami I jedno przyznam bez bicia - Muse daje duuuuuużo lepsze koncerty niż 30 STM i gdybym miała wybierać bez wahania pojechałabym na Muse ;P Jedną z moich najnajpiosenek ostatnio jest znów "Map of the problematique" i "Resistance". Ostatnia płyta zresztą początkowo trochę mnie rozczarowała, ale no cóż ciężko słucha mi się concept albums, bo na początku wszystko brzmi tak samo ;P Ufff ale się rozpisałam
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...
Offline
Muse <333
Mój drugi ulubiony zespół x3
Naprawdę nie było wątku o nich? To niemal zbrodnia
Moja przygoda rozpoczęła się również od Feeling Good, posłuchałam ich wtedy trochę, ale haczyk jakoś nie złapał. Potem słuchałam masy innej muzyki, w końcu zeszłam na indie, elektronikę. Toteż gdy usłyszałam Supermassive Black Hole prawie zapiszczałam ze szczęścia xD Wtedy naprawdę się rozkręciłam. Zdałam sobie sprawę, że znam ze słyszenia całkiem sporo kawałków (Time is Running Out, Map), a im bardziej ich poznawałam, tym bardziej ich uwielbiałam ^^ Niektóre piosenki są wręcz ciarkotwórcze (wspomniane Bliss , New Born - za którym przepadałam, Plug in Baby), niektóre mogę zaliczyc do najpiękniejszych, jakie usłyszałam (Darkshines <3, Fury, Uno), niektóre są piosenkami mojego życia (MAP OF THE PROBLEMATIQUE, HYSTERIA, SUNBURN), niektóre po prostu kocham - ot, tak ^^ (Sober, Exo-Politics, In Your World <3)
Po prostu - oni są mistrzami dźwięku *___* I muszę przyznac, ich muzyka jest dobra na większośc moich zmiennych nastrojów
I o ile z Marsami wiążę się emocjonalnie, interesuję się newsami o nich, czytam wywiady poszukując jakiejś ciekawostki - o tyle z Muse wiąże mnie autentyczny podziw dla ich dokonań. Nie wiem, gdzie dokładnie teraz koncertują, co Chris sądzi o sushi - dla mnie liczy się ich muzyka, która jest istnym majstersztykiem, Matt ma fenomenalny głos, który rozkłada człowieka na części pierwsze, a jego gitara... - Plug in Baby mówi samo za siebie
Ich nową płytę powitałam z entuzjazmem, natychmiast zakochując się w Undisclosed Desires, MK Ultra i Uprising. Ale jeśli mam byc szczera, raczej rzadko słucham Exogenesis Symphony.
Jestem w stanie nawet uszeregowac albumy względem lubienia xD (bez ostatniego, bo nad nim się jeszcze zastanawiam ^^ i bez B-side'ów z Hullabaloo, bo te są jakby poza konkurencją ^^'')
1. Origin of Symmetry (absolutny numer jeden ^^ gdy mam ochotę na Muse, ale nie mogę się zdecydowac na konkretną płytę, sięgam po OoS x3)
2. Showbiz
3. Black Holes & Revelations
4. Absolution (na przekór wszystkim listom płyt, które uważają Absolution za najlepszą w ich wykonaniu xD Ma swój urok i jest niezaprzeczalnie genialna, ale są genialniejsze )
Czy naprawdę nie było o nich wątku? :3
Żyć by tworzyć i tworzyć, by żyć.
Offline
Cay jak sie już odezwiesz to wrzucisz posta którego pół godziny się czyta:P
sama jestem zdziwiona że sie ten wątek wcześniej nie pojawił... jak można było to przeoczyć do tej pory??
ふかのうの ものは ない でも 待てば、海路の日和あり ^^
Offline
Przepraszam :3 Wypsnęło mi się
No ja też nie wiem, jakim cudem to się stało - widocznie wszyscy uważaliśmy, że to "zbyt oczywiste" i nikt nawet nie sprawdzał ^^''
Żyć by tworzyć i tworzyć, by żyć.
Offline
Ja też nie wierzyłam, sprawdzałam dokładnie kilka razy. Toż to zbrodnia jest!
Zdecydowanie są moim ulubionym zespołem i zgadzam się z Cay całkowicie - są idealni na każdy nastrój, chociaż przy albumach mam trochę inaczej. Najbardziej lubię Black Holes & Revelations.
30STM nie grają takich koncertów, choć też są wspaniali...
Offline
Czasami mam wrażenie, że Muse są po prostu ZBYT idealni Koncert - doskonała aranżacja, efekty, najwyższa klasa. Marsi, chociaż także spektakularni, mają w sobie więcej, hm, spontaniczności? ^^ A przynajmniej tak mi się wydaje
Żyć by tworzyć i tworzyć, by żyć.
Offline
Nie każda spontaniczność jest dobra, łatwo przesadzić. W minimalizmie Muse jest ogromny urok - przychodzą, dają z siebie to co najlepsze, grają, śpiewają (tak tak, w przeciwieństwie do J. ;P), nie muszą się odwalać, skakać, szaleć i robić nie wiadomo co, a publika i tak jest zachwycona i niesamowicie się bawi
btw, a ja wiem z kim jest Matt teraz ^^
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...
Offline
Czasami mam wrażenie, że Matt i gitara to jedno xD To racja, Muse ogląda się znakomicie. Ale to przy Marsach znika bariera zespół-fani, na Muse (moje zdanie) fani bawią się do wspaniałej muzyki zespołu, na 30STM zespół wspaniale bawi się razem z fanami x3
A to on nie ma żony? A nie, to chyba Chris ma ^^'' Chociaż... xD
Ostatnio edytowany przez Cay (2010-12-01 17:51:57)
Żyć by tworzyć i tworzyć, by żyć.
Offline
z kim?
i popieram Cay bo mimo że Muse są bardziej przygotowani do występu, robią to z większym profesjonalizmem to mimo wszystko Marsi potrafią tak się zgrać z publiką że widać że te koncerty to są dla nas, dla fanów a nie tylko do odbębnienia
ふかのうの ものは ない でも 待てば、海路の日和あり ^^
Offline
no musie i tak nie odbębnia ;P fajne jest to, że każdy ma własny styl dawania koncertów
a Matt z Kate Hudson jest i bardzo poważnie to wygląda, chyba nawet już jej rodziców poznał xD
Happiness, more or less, it's just a change in me, something in my liberty, oh, my, my...
Offline