Polskie forum o 30 Seconds To Mars
Believer
Dla zainteresowanych w bravo girl jest plakat gerarda
_______________________________________________I from Mars___________________________________________________
"Be who you wanna be- fuck everyone else's opinion don't be one of those sterotypical people"
~Jared Leto
Offline
Jeżeli chodzi o nową płyte i studio , to Ray wrzucił trzy zdjęcia na twittera . Wygląda na to że chłopaki rzeczywiście już nagrywają : D
http://i44.tinypic.com/8wdyyg.jpg
http://i43.tinypic.com/2110yde.jpg
http://i42.tinypic.com/mio0w.jpg
Offline
http://www.youtube.com/watch?v=hIS-kMgE-zA Słyszeliście?
Normal people scare me.
Offline
Adventure seeker
papryczka napisał:
http://www.youtube.com/watch?v=hIS-kMgE-zA Słyszeliście?
Nie, bo tuba zablokowała już ten link.
Ale po emocie widzę, że nie mam czego żałować
Offline
Faktycznie już zablokowane.Proszę bardzo,inny link http://www.youtube.com/watch?v=IkK7FNUgaL8
Nie wiadomo,czy to oficjalne,bo nikt tego nie potwierdził.
Ostatnio edytowany przez papryczka (2012-03-24 19:28:05)
Normal people scare me.
Offline
Adventure seeker
papryczka napisał:
Faktycznie już zablokowane.Proszę bardzo,inny link http://www.youtube.com/watch?v=IkK7FNUgaL8
Nie wiadomo,czy to oficjalne,bo nikt tego nie potwierdził.
Ale ze..
..co
..jak..
..co to w ogóle..
Offline
brzmi to po prostu jak robota fanów. (nie, nie widzę tam tego słowa "professional"). i oby taką robotą to było...
Offline
z tt Franka. https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hp … 6861_n.jpg
czekamy na coś więcej.^^
,,Po co obiecywać, że zrobi się, co jest możliwe? Każdy może zrobić to, co jest możliwe. Trzeba obiecać, że dokona się niemożliwego, ponieważ czasem niemożliwe staje się możliwe, jeśli tylko znajdzie się właściwy sposób. A gdyby nawet nie, to przynajmniej często udaje się poszerzyć granice możliwości. A jeśli się przegra... No cóż, to przecież było niemożliwe." - Terry Pratchett
Offline
Adventure seeker
Dangerous napisał:
z tt Franka. https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hp … 6861_n.jpg
czekamy na coś więcej.^^
Inspiracja przegenialna
Offline
Believer
Kocham My Chemical Romance, cenię ich za muzykę, teksty, emocje. Uwielbiam Bullets i Three Cheers. The Ghost Of You to piosenka, dzięki której zakochałam się w muzyce MCR. Potem była, chyba, Helena i Demolition Lovers. Kocham punk'owy klimat tych płyt. Szkoda tylko, że w tej pierwszej nie grał jeszcze mój ulubiony członek zespołu (Iero). Gdybym jednak miała wybrać pomiędzy tymi dwoma płytami skłaniałabym się bardziej ku TCFSR. Teksty są świetne, pełne bólu, emocji, którymi Gerard potrafi człowieka zarazić, mają przekaz, ukryte historie. To jest coś dla mnie : )
Co do TBP, hmm, to chyba dzięki tej płycie My Chemical Romance pokochało tak wielu ludzi. Każdy utwór jest inny, są tam ballady wymieszane z mocnymi gitarowymi utworami. Ogólnie tekstu zmuszają do refleksji nad życiem i śmiercią. The End , Welcome To The Black Parade świetnie wprowadzają w nastrój albumu. House of Wolves , punk rockowy klimat tej piosenki jest niesamowity, daje takiego kopa, że chce się skakać. Kurcze no, album prawie bez wad, bo a pewno jakieś by się znalazły, ale nie będą o nich pisać. Cancer tak prawdziwa, wzruszająca piosenka, o życiu, o tym, jakie jest kruche... Gitarowe riffy z Mamy i Teenagers są cudowne. Famous Last Word też potrafi wyciągnąć z dołka, swoją droga, chciałabym wiedzieć, jakie będą moje ostatnie słowa... Reszta piosenek też wciąga, tak mocno, że chce się po tę płytę sięgać cały czas. I Blood lekki, krótki utwór, który trochę mnie rozbawił, jakoś kojarzy mi się z badaniem krwi. No i koncerty Czarnej Parady były boskie, pełne teatru, wygląd chłopaków, wspomniane marynarki dodają klimatu.
DD, i tu będę szczera do bólu, możecie mnie za to znienawidzić, ale cóż. Ta płyta podoba mi się najmniej, jakoś nie przemawiają do mnie kolorowi Killjoy'si. To jest dopiero hardcore. Piosenki dość, nie chcę, ale muszę napisać, dość kiczowate, zbyt komercyjne, jak dla fanki, która pokochała ich "mocniejsze" brzmienia. Jedynie Save Yourself – I'll Hold Them Back zaintrygowała mnie właśnie. Wystarczy gitarowy wstęp i już są ciary, potem jednak jakoś wszystko idzie w złym kierunku... Ogólnie, w DD za bardzo przerobiony wokal Gerard'a, za mało perkusji, mocnej gitary i przede wszystkim solówek Ray'a, które po stokroć uwielbiam!
Oby kolejna płyta była zwrotem o 180 stopni, by była powrotem do "korzeni", bo więcej rock'a zmierzającego w złym kierunku nie zniosę...
Offline
Junkie Re Venge napisał:
Kocham My Chemical Romance, cenię ich za muzykę, teksty, emocje. Uwielbiam Bullets i Three Cheers. The Ghost Of You to piosenka, dzięki której zakochałam się w muzyce MCR. Potem była, chyba, Helena i Demolition Lovers. Kocham punk'owy klimat tych płyt. Szkoda tylko, że w tej pierwszej nie grał jeszcze mój ulubiony członek zespołu (Iero). Gdybym jednak miała wybrać pomiędzy tymi dwoma płytami skłaniałabym się bardziej ku TCFSR. Teksty są świetne, pełne bólu, emocji, którymi Gerard potrafi człowieka zarazić, mają przekaz, ukryte historie. To jest coś dla mnie : )
Co do TBP, hmm, to chyba dzięki tej płycie My Chemical Romance pokochało tak wielu ludzi. Każdy utwór jest inny, są tam ballady wymieszane z mocnymi gitarowymi utworami. Ogólnie tekstu zmuszają do refleksji nad życiem i śmiercią. The End , Welcome To The Black Parade świetnie wprowadzają w nastrój albumu. House of Wolves , punk rockowy klimat tej piosenki jest niesamowity, daje takiego kopa, że chce się skakać. Kurcze no, album prawie bez wad, bo a pewno jakieś by się znalazły, ale nie będą o nich pisać. Cancer tak prawdziwa, wzruszająca piosenka, o życiu, o tym, jakie jest kruche... Gitarowe riffy z Mamy i Teenagers są cudowne. Famous Last Word też potrafi wyciągnąć z dołka, swoją droga, chciałabym wiedzieć, jakie będą moje ostatnie słowa... Reszta piosenek też wciąga, tak mocno, że chce się po tę płytę sięgać cały czas. I Blood lekki, krótki utwór, który trochę mnie rozbawił, jakoś kojarzy mi się z badaniem krwi. No i koncerty Czarnej Parady były boskie, pełne teatru, wygląd chłopaków, wspomniane marynarki dodają klimatu.
DD, i tu będę szczera do bólu, możecie mnie za to znienawidzić, ale cóż. Ta płyta podoba mi się najmniej, jakoś nie przemawiają do mnie kolorowi Killjoy'si. To jest dopiero hardcore. Piosenki dość, nie chcę, ale muszę napisać, dość kiczowate, zbyt komercyjne, jak dla fanki, która pokochała ich "mocniejsze" brzmienia. Jedynie Save Yourself – I'll Hold Them Back zaintrygowała mnie właśnie. Wystarczy gitarowy wstęp i już są ciary, potem jednak jakoś wszystko idzie w złym kierunku... Ogólnie, w DD za bardzo przerobiony wokal Gerard'a, za mało perkusji, mocnej gitary i przede wszystkim solówek Ray'a, które po stokroć uwielbiam!
Oby kolejna płyta była zwrotem o 180 stopni, by była powrotem do "korzeni", bo więcej rock'a zmierzającego w złym kierunku nie zniosę...
Ale się napisałaś ... XD Ale oczywiście przeczytałam, bardzo interesujące aczkolwiek nudne |D Choć fajnie było przeczytac opinię kogoś innego Ale dłuuugie ... A co do następnej płyty ... zobaczymy co z tego wyniknie, cóż się narodzi w ich umysłach '3'
Offline
Mars Army
Mam nadzieję, że kolejna płyta będzie w klimacie "Three Cheers", bo moim zdaniem to najlepszy album MCR.
A jeśli znowu usłyszę o Killjoysach to się załamię. Chodzi mi o ten kolorowy image z "Danger Days", bo piosenki nie są najgorsze.
“Fiction is the truth inside the lie.”
Offline