Polskie forum o 30 Seconds To Mars
Adventure seeker
Generalnie bardzo podoba mi się to, co napisałaś Do kilku zdań się odniosę
Progresywna napisał:
Może to się wydawać dziwne, ale ten film odmienił moje spojrzenie na świat. Kiedyś sądziłam, że większość rzeczy jest czarno- biała, a co za tym stoi, Amerykanie to ci dobrzy, którzy zawsze dążą do pokoju. Po obejrzeniu tego filmu uświadomiłam sobie, ze wcale tak nie jest. W filmie jasno było pokazane, że to władza USA zezwalała takim handlarzom jak ten, którego grał Cage, na handlowanie bronią. To okropna hipokryzja. USA mówi, że niesie pokój, a jednocześnie za plecami zbija wielkie pieniądze na sprzedawaniu broni krajom Trzeciego Świata.
O tym, że Amerykanie nie są dobrzy przekonałam się dosyć wcześnie, na lekcjach historii. Z tym, że zazwyczaj o tych rzeczach się nie mówi. Tak jak pisałaś, kreuje się wyimaginowany, fałszywy obraz mocarstwa stojącego na straży prawa i porządku, podczas gdy jedynym ich celem jest zaspokojenie własnych interesów i zapchanie własnych portfeli. Ok, niby każdy kraj ma taki cel - ale USA ma możliwości.
A handel bronią to obecnie najbardziej dochodowy interes na świecie a nawet interes tak na dobrą sprawę rządzący światem. Jak sobie to w pełni uświadomimy, zrozumiemy, dlaczego wojny wciąż trwają. Po prostu za dużo ludzi nie miałoby interesu w ich zakończeniu. Mnie to przeraża ale jestem tego świadoma.
Progresywna napisał:
Film ma genialnie dialogi, główny bohater jest sarkastyczny i zimny, ale jego teksty to po prostu arcymistrzowsko. Sympatii nie wzbudza, bo jest okropnym egoistą, nawet śmierć brata na nim nie robi wrażenia, przez cały seans czułam do niego olbrzymią antypatię. Ale o to chodziło.
A ja mimo wszystko czułam sympatię do głównego bohatera. Może to zasługa Cage'a, którego szalenie sobie cenię ale mimo wszystko go lubiłam. I trochę mu współczułam.
Progresywna napisał:
Najbardziej jednak chyba w pamięć mi wpadła ostatnia scena, kiedy ten policjant chciał zgarnąć głównego bohatera, a ten powiedział, że to niemożliwe, bo sam prezydent mu zezwala na handel bronią. I faktycznie, za minutę wszedł facet, który kazał policjantowi się zmywać i zataić całą sprawę.
Zgadzam się, ta scena jest świetnie zrobiona. Ukazuje niesamowitą ale jednocześnie przerażającą siłę całego tego systemu.
Progresywna napisał:
Straszne. I jak tutaj wierzyć w pokój? To coś absolutnie niemożliwego.
Tu zacytuję kogoś (nie pamiętam kogo) ale to zdanie wyraża wszystko, co myślę:
Dopóki na świecie będa istnieć ludzie - będą toczyć się wojny.
Offline
Believer
Killer_Queen napisał:
Generalnie bardzo podoba mi się to, co napisałaś Do kilku zdań się odniosę
O tym, że Amerykanie nie są dobrzy przekonałam się dosyć wcześnie, na lekcjach historii. Z tym, że zazwyczaj o tych rzeczach się nie mówi. Tak jak pisałaś, kreuje się wyimaginowany, fałszywy obraz mocarstwa stojącego na straży prawa i porządku, podczas gdy jedynym ich celem jest zaspokojenie własnych interesów i zapchanie własnych portfeli. Ok, niby każdy kraj ma taki cel - ale USA ma możliwości.
A handel bronią to obecnie najbardziej dochodowy interes na świecie a nawet interes tak na dobrą sprawę rządzący światem. Jak sobie to w pełni uświadomimy, zrozumiemy, dlaczego wojny wciąż trwają. Po prostu za dużo ludzi nie miałoby interesu w ich zakończeniu. Mnie to przeraża ale jestem tego świadoma.
Ja niestety żyłam w błogiej nieświadomości. To znaczy, zdawałam sobie sprawę, że USA nie jest armią aniołów, ale nigdy nie wiedziałam, że to właśnie oni handlują bronią. To przykre, że za sprawą filmu się o tym dowiedziałam, tego wszystkiego powinni własnie uczyć w szkołach, ale w moich podręcznikach od historii nigdy o tym nie wspomniano.
Oczywiście, to jasne, że dzięki temu handlowi bronią masa ludzi ma pracę. Ale to jest straszne, że ludzi zarabiają na życiu innych ludzi. Oczywiście, nie da się tego przerwać - tak było i będzie, ale to nie zmienia faktu, że dla mnie to jest straszne.
Killer_Queen napisał:
A ja mimo wszystko czułam sympatię do głównego bohatera. Może to zasługa Cage'a, którego szalenie sobie cenię ale mimo wszystko go lubiłam. I trochę mu współczułam.
Ja Nicolasa Cage'a bardzo lubię, facet ma talent aktorski, może dlatego potrafił sprawić, że czułam taką niechęć do jego postaci... Mi się on wydawał taki bezduszny i bezuczuciowy, aczkolwiek, jak wspomniałam, wielkie wrażenie na mnie zrobiła logika, jaką posługiwał się g. bohater, jego sposób myślenia, wypowiedzi...
Killer_Queen napisał:
Progresywna napisał:
Straszne. I jak tutaj wierzyć w pokój? To coś absolutnie niemożliwego.
Tu zacytuję kogoś (nie pamiętam kogo) ale to zdanie wyraża wszystko, co myślę:
Dopóki na świecie będa istnieć ludzie - będą toczyć się wojny.
Niestety, taka jest prawda. Pokój to utopia, co tu dużo ukrywać. To ja przy okazji zacytuję genialny tekst z Lod of War, który mi się przypomniał za sprawą twojego cytatu:
"Podobno zło triumfuje wtedy gdy dobrzy ludzie nic nie robią, ale to nie prawda... zło zawsze triumfuje."
Offline
Beautiful Disaster
heh... film świetny - początkowe ujęcia z kulą są genialne, do tego kopalnia cytatów. też mi uświadomił wiele rzeczy. najbardziej przeraża mnie życie ludzi w Afryce, Sierra Leone... widziałam o tym już niejeden film i to jak oni tam żyją nie mieści mi się w głowie... po za tym układy i pieniądze rządzą światem. życie ludzkie się nie liczy niestety.
Cage też nie wywołał u mnie sympatii. to nawet lekko powiedziane, chociaż był praktycznie w sytuacji bez wyjścia, jakoś nie potrafiłam mu współczuć. ale uważam, że zagrał świetnie. niektórzy zarzucają mu grę bez emocji ale akurat w tym przypadku pasowało to idealnie do postaci w jaką się wcielał. Jared też wczuł się w rolę wyśmienicie podoba mi się to, że mimo ogólnej poważnej tematyki jego akcje mnie cholernie rozśmieszały.
'dreaming dreams no mortal ever dared to dream before...'
Offline
Adventure seeker
Progresywna napisał:
Ja niestety żyłam w błogiej nieświadomości. To znaczy, zdawałam sobie sprawę, że USA nie jest armią aniołów, ale nigdy nie wiedziałam, że to właśnie oni handlują bronią. To przykre, że za sprawą filmu się o tym dowiedziałam, tego wszystkiego powinni własnie uczyć w szkołach, ale w moich podręcznikach od historii nigdy o tym nie wspomniano.
Oczywiście, to jasne, że dzięki temu handlowi bronią masa ludzi ma pracę. Ale to jest straszne, że ludzi zarabiają na życiu innych ludzi. Oczywiście, nie da się tego przerwać - tak było i będzie, ale to nie zmienia faktu, że dla mnie to jest straszne.
Ja mogę się tylko cieszyć z faktu, że mnie to nie dotyczy. Z żadnej strony. Póki co.
Ale świadomość zjawiska ma znaczenie zasadnicze.
Progresywna napisał:
Ja Nicolasa Cage'a bardzo lubię, facet ma talent aktorski, może dlatego potrafił sprawić, że czułam taką niechęć do jego postaci... Mi się on wydawał taki bezduszny i bezuczuciowy, aczkolwiek, jak wspomniałam, wielkie wrażenie na mnie zrobiła logika, jaką posługiwał się g. bohater, jego sposób myślenia, wypowiedzi...
Np. to jak mówi, że samochody powodują więcej wypadków a są sprzedawane.. albo, że korzystne jest dla niego, kiedy ktoś strzela ale woli, zeby nie trafiali do celu? Mistrzostwo świata. Nawet Vitalij uznał, że Jurij jest niesamowicie przekonujący w tym, co mówi. Bo był.
Progresywna napisał:
Niestety, taka jest prawda. Pokój to utopia, co tu dużo ukrywać. To ja przy okazji zacytuję genialny tekst z Lod of War, który mi się przypomniał za sprawą twojego cytatu:
"Podobno zło triumfuje wtedy gdy dobrzy ludzie nic nie robią, ale to nie prawda... zło zawsze triumfuje."
W dzisiejszych czasach? Oczywiście, że tak.
justimagination napisał:
heh... film świetny - początkowe ujęcia z kulą są genialne, do tego kopalnia cytatów.
Scena z kulą to jedna z moich ulubionych
justimagination napisał:
Jared też wczuł się w rolę wyśmienicie podoba mi się to, że mimo ogólnej poważnej tematyki jego akcje mnie cholernie rozśmieszały.
Np. "Merry fucking Christmas.." i biedna choinka.. owszem, ale on chyba miał tam być trochę po to, żeby robić cyrk.
Offline
Fan
Oglądałam w kinie ten film, zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Pokazuje przerażającą prawdę, ukazuje to co wiemy, że się dzieje na świecie, jak giną ludzie, jak mało warte jest życie ludzkie, jaką niektórzy mają podwójną moralność, jak naprawdę wygląda rzekome dążenie do pokoju. Takie są realia, ale mało kto się do tego przyznaje. W wszystko to jest naprawdę świetnie przedstawione, fajne nakręcone ujęcia i muzyka. Pierwsza scena genialna i jak prawdziwa, droga pocisku od fabryki, aż do momentu gdy odbiera on życie niewinnemu dziecku.
To pierwszy film z J. po którym sprawdziłam jak nazywa się ten przystojniak grający Vitalija I do grudnia właśnie z tą postacią głównie kojarzył mi się Dżej, chociaż kilka innych filmów z nim widziałam.
Offline
Believer
Ja z chęcią go obejrzę baaardzo go lubię. Co prawda obejrzałam go tylko ze względu na Jareda, tak jak inne filmy z jego udziałem, ale nie tylko dlatego, że to Jared, przede wszystkim dlatego, że mam pewność, ze film będzie dobry i ze gra aktorska bedzie na wysokim poziomie Jay w byle czym tez nie gra, sam kiedys poweiedział, że jezeli chodzi o role to jest dosyć wybredny i nie przyjmuje wszystkiego co mu zaproponuja
Offline